Gluty z brokatem - zróbcie to z dziećmi! Jak zrobiliśmy kolorowe slime i piankolinę?
Moja Siostrzenica od jakiegoś czasu wspominała mi o tym, że lubi robić gluty... Gdy pierwszy raz o tym usłyszałam, to przyznam, zdziwiłam się, bo to raczej dziwne zajęcie... Wiecie, miałam wizję czegoś obrzydliwego...
No, ale temat przetrwał dłużej niż cokolwiek innego, zaczęłam się więc zastanawiać, o co chodzi...
Co to za gluty, które tak bardzo zainteresowały 9-cio latkę?
Jak zrobić gluty? Co to jest Slime?
Jak się okazało, te gluty mają nawet swoją nazwę - slime, są też w sprzedaży książki o glutach! A na YouTube krąży ogrom tutoriali. Moja Chrześniaczka też miała swoje ulubione kanały, które podglądała i próbowała razem z dziewczynkami tworzyć swoje gluty.
Gluty dla początkujących
W żołnierskim skrócie - slime, to masa (glut), wykonana z kleju uelastycznionego i detergentu. Ale... Oczywiście, można je nieco zmieniać, można (a nawet trzeba) kombinować!
Gluty mają też pożądane odpowiednie cechy - ładnie pachnieć, pierdzieć i robić balony :)
Nasza wersja gluta - kolorowy z brokatem
Ponieważ moja siostrzenica miała nas odwiedzić w święta, a niedawno miała imieniny, w ramach atrakcji, postanowiłam - Będziemy robić gluty!
Obejrzałam kilka tutoriali, wybrałam się po zaopatrzenie i... byłam gotowa na fajną zabawę!
Mieliśmy do obskoczenia 4 twórców i stworzyliśmy 3 różne masy, choć założenie było takie, że wszyscy robimy to tak samo ;)
Składniki brokatowego gluta slime:
- Klej uelastyczniony PVA (jest na rynku kilka marek, są sprzedawane w buteleczkach)
- brokat sypki
- płyn do prania
- pianka do golenia
Przygotowanie gluta z brokatem
My robiliśmy nasze gluty w szklanych miseczkach i wszystko mieszaliśmy słomką do napojów. Pamiętajcie, by mieć jakieś fartuszki albo "robocze" ubranka. Bo o ile sam glut szkody nie zrobi, to w fazie mieszania klej jest potem ciężki do usunięcia.Do miseczki wcisnęliśmy około łyżki kleju, a następnie każdy wsypał odpowiednie brokaty. I to jest właśnie tajemnica kolorowych glutów - nasz brokat puścił kolor. Dlatego właśnie ja miałam różowego gluta, Zosia fioletowego, a Szym białego :)
Następnie dodawaliśmy po odrobince płynu do prania... Ale naprawdę po troszku. No i piankę do golenia. Tak naprawdę, to najważniejszy jest spokój i ciągłe mieszanie gluta. Były już chwile, że myślałam, że nic z tych naszych brokatowych glutów nie będzie, ale udało się opanować sytuację...
Po prostu - przesadziliśmy z detergentem, dlatego glut, zamiast się zglucić, to się rozpłynął... Ale ja z siostrzenicą dodałyśmy piankę i klej, Zosia odrobinę mąki ziemniaczanej, a glut naszych trzylatków dostał solidną porcję mąki, bo oni popłynęli z płynem wcześniej :D i stał się piankoliną, w konsystencji przypominającą piasek kinetyczny.
Glut z brokatem - co potrafił nasz slime?
Młoda była zadowolona - oceniła, że nasz piankowo brokatowy glut jest "fajniutki" :D Udało nam się go nadmuchać i pierdział :D
Glut Zosi natomiast był bardzo przyjemny w dotyku, a dzięki połączeniu czerwonego i niebieskiego brokatu, był też fioletowy!
A piankolina najmłodszych dała im możliwość stworzenia "babeczek na niby" dla wszystkich ;)
Czy warto robić gluty?
Powiem Wam, że chyba byłam najbardziej zafascynowaną osobą :D
Po pierwsze, cieszyła mnie radość Chrześniaczki, która co chwilę chodziła pobawić się tym glutkiem i powtarzała, że taki fajny wyszedł...
Poza tym, wrażenia dotykowe dla wszystkich dzieci - niektórzy chodzą na drogie zajęcia z sensoplastyki, a my mieliśmy syf w domu :D
Ale warto było - takie smyranie, ugniatanie i tworzenie, to bardzo korzystne dla rozwoju mózgu oraz pośrednio dla mowy, spokoju i pewnie wielu innych rzeczy ;) Więc jeśli masz ochotę, ale nie wiesz, czy warto, to wiedz, że warto :D
Jak przechowywać slime?
Gotowego gluta włożyliśmy do pudełka po serku. Ponieważ jednak dzieciaki co chwilę do nich wracały, to zapakowaliśmy je w woreczki strunowe. Dzięki temu pozostały nadal wilgotne :)
Jeśli macie dzieci w wieku (z grubsza) 2+, to myślę, że i nastolatek będzie miał z takich glutów frajdę :D Polecam na wspólne popołudnie :D
0 komentarze :
Publikowanie komentarza
Każdy komentarz, like, plusik czy udostępnienie, to dla mnie motor do dalszej pracy nad blogiem i postami. Więc? Udostępnij, skomentuj, polub, jeśli uważasz, ze warto było tu zajrzeć :-)