No, nie wiem jak Wy, ale ja dopiero się zorientowałam, że zaraz będę
mieć w domu dwulatkę. No zaraz, bo przecież Szymek też dopiero co się
urodził, a już ma ponad
dwa miesiące...
Na
szczęście Zosia coraz lepiej sobie radzi zarówno z samą sobą jak i z
sytuacją i szczerze, ten miesiąc mogę zaliczyć do tych z pozytywną
tendencją :) Pierwszy szok po narodzinach Szymona minął i wraca nasza
stara, dobra, uśmiechnięta Zofia :D Choć zdarzają się jeszcze napady
"buntu" przeciwko światu, to jest dużo dużo lepiej :)
Starsza siostra
Jak na niespełna dwulatkę, Zosia świetnie sprawdza się w roli siostry ;) Bardzo chętnie bawi się z Szymkiem, choć nie zawsze mu się to podoba ;) Ale jeśli zdarzyło się, że wychodziłyśmy na dwór bez Szymka, to stała pod drzwiami i płakała, że chce do Szymka ;) Radochę ma dużą, kiedy ten się na nią spojrzy, czy uśmiechnie :)
 |
Zośka ostatnio bardzo lubi Szymkowi "czytać" |
 |
i całuje, i włazi na niego :) |
 |
i kładzie się obok... Widzicie te rączki? |
 |
i fikołki fika, Szalona Zośka |
Zabawa
Zosia coraz ładniej się bawi. Układa puzzle, bawi się figurkami, rysuje i układa lego :) Uwielbia te zabawy, choć najważniejsze w lego i tak są figurki i kwiatki :)
 |
W tym miesiącu królowały duplo i schody z klocków |
 |
i rysuje - po rączkach, i karze naprawić :) |
Na placu zabaw najważniejsza jest huśtawka, ale i tak wszystko zawsze musi być "zaliczone".
Właśnie! Bo od kiedy pogoda coraz częściej dopisuje, można iść na plac zabaw, skończyły się akcje pt: "nie chcę spaceru". Poza tym staram się na spacerach oddać jej w 100%. Rzadko wychodzimy tylko na przejażdżkę wózkiem. Albo idziemy na plac zabaw, albo za rączkę na spacer...
 |
Chyba bujanie ją relaksuje |
 |
A potem szaleje na placu zabaw |
 |
Skacze po ławkach |
 |
i uśmiechy sprzedaje :D |
 |
Kankę uwielbia nosić, a potem walka, jak ja chcę nieść pełną ;) |
 |
Skoczek - Zośka ostatnio trenuje skoki wszędzie :) |
 |
idę po mleko!!! |
 |
i bieganie po molo w Międzyzdrojach |
 |
i pierwszy raz na rowerku biegowym |
Rozumie
Coraz więcej rozumie, i można jej wytłumaczyć. Że jest mokro, i na plac zabaw nie możemy iść... Że musimy najpierw Szymciowi coś tam zrobić, a potem jej... Że trzeba zrobić kitki :)
Dzięki temu nasze życie staje się łatwiejsze. Niestety nie wszystko jeszcze da sobie przetłumaczyć. Ostatnio zaczęła fazę "na apa" (bo Szymka nosimy, kiedy ego wymaga, a poza tym chusta) i teraz stale chciałaby być noszona...
 |
no mamo, nie może być tak pięknie :) |
Kitki
Za to udało nam ją przekonać do czesania. Nareszcie od kilku dni, moja córeczka wygląda jak dziewczynka :D Oczywiście, jeszcze jej to nie weszło w krew, ale idzie nam coraz lepiej. Mamy odpowiednie gumki. Szczotkę do zabawy i taką wygodnie rozczesującą. Znalazłam nareszcie spineczki żabki i Zosia nie wyrywa się już tak, jak wcześniej :)
 |
kitki nad morzem |
 |
i sprawdzając odbicie w lustrze |
 |
i nawet jedna kitka się udała |
 |
"uśmiech" - tak krzyczy jak widzi aparat :D |
 |
i znów coraz więcej się do nas uśmiecha <3 |
 |
i chyba jednak do mnie podobna jest - pozdrawiamy <3 |
Jestem jednak bardo zadowolona, bo po poprzednich miesiącach, cały
czas widzę, że idziemy w dobrą stronę, w stronę światła :) Mam nadzieję,
że nadal będzie coraz lepiej. Będziemy się dogadywać i budować naszą
relację nadal :)
Jeżeli chodzi o podobieństwo, to stwierdzam, że jest Twoim małym klonem ;-)
OdpowiedzUsuńU nas mowy nie ma o zrobieniu czegokolwiek na głowie, a szkoda bo zakupiłam fajne gumeczki i spineczki. Chyba muszą poczekać na swoją kolej w szafce. Maryśka z kolei wciąż jest zbuntowaną dwulatką, ale stała się bardziej ugodowa, chyba z racji tego, że dużo rzeczy daje sobie wytłumaczyć i koniec końców przyznaje nam rację i dodaje no dobzie. Za to trzeba uważać z każdym słowem, bo każde jest momentalnie powtarzane a potem wyskakują jak królik z kapelusza w różnych momentach. :-)
OdpowiedzUsuńMy też już szykujemy się do świętowania roczku - 30 maja ;) Już bardzo niedługo...
OdpowiedzUsuńAle na szczęście etap z wyciąganiem spinek mamy dawno za sobą :) Chociaz czasami luz na głowie musi być :)
ojej, ale za Wami tęsknie! :*
OdpowiedzUsuńCudności Zosia. Odnośnie kitek. Moja trzylatka do tej pory nie przepada za kucykami. Znaczy wróć - ciągle prosi by zrobić, ale po 5 minutach ściąga. I codziennie rano raport od taty, że kucyki zrobione w domu nie przetrwały jazdy do żłobka ;)
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie do Ciebie podobna :). Piękne są Wasze relacje, pełne miłości nie tylko w słowach ale w czynach - a to w wychowaniu najważniejsze i daje rewelacyjne efekty! Buziaki dla Waszej wesołej czwórki!!!!
OdpowiedzUsuńu nas udało się dzięki temu, że mówiliśmy, ze jedziemy do babci i babcia powie, że Zosia śliczna. Potem, ze idziemy do dzieci i trzeba się uczesać :D nasza też powtarza :D
OdpowiedzUsuńAha! U nas na szczęście udało się już przeforsować :D
OdpowiedzUsuńdziękujemy :* Pozdrawiamy :*
OdpowiedzUsuńNo Mamcia, chyba musimy powoli myśleć o urodzinkach :D
OdpowiedzUsuńJak Zosię obserwuję, to czuję się, jakby była ten miesiąc starsza od mojego smyka, a nie młodsza. ;D Już jakiś czas temu go "odstawiła" i trzyma dystans. Co prawda nie przejmuje się takimi drobiazgami, zwłaszcza, że młody w widełkach się mieści, ale czasem takie oczekiwanie jest. Chociaż ostatnio to praktycznie co dzień, to nowe zaskoczenie. :)
OdpowiedzUsuńJa mam już umyślone :D Bo Chrzest Szymka wtedy machniemy :D
OdpowiedzUsuńNo co Ty. Pewnie dlatego, że się chwalę :P I że za dużo rozumiem z Zośki gadania :D My aktualnie błagamy o rowerek, a uparta jest... że szok!
OdpowiedzUsuń