Bunt przeciwko rytuałom
Pamiętacie? Zosia to perfekcjonistka i pedantka. Wszystko lubi mieć po swojemu poukładane i odprawione. Pamiętam, jak niedawno czytałam u Piwnookiej, o jej "królu rytuałów", jakbym o mojej Zośce czytała... Nawet buziaki na dobranoc zawsze daje w ten sam sposób...
Od pewnego czasu jednak zaczęło się to zmieniać (choć nadal co wieczór śpiewamy "Gdy śliczna panna"... ;) od grudnia :P), od jakiegoś czasu my troszkę zmodyfikowaliśmy, bo przecież z Szymkiem też jest nieco inaczej...
Przygotowania
I to nie jest tak, że do narodzin Szymka się nie przygotowaliśmy. Pisałam już [KLIK], że Zosia nauczyła się cały wieczorny rytuał odbywać z Tatą :) Dzięki temu tak dobrze zniosła moją nieobecność w domu, kiedy byłam w szpitalu. Ale? No właśnie, potem jak już się odobraziła, to okazało się, że teraz wszystko chce robić z Mamą. I dupa...
I jak mogliście zobaczyć, tym poście [KLIK], karmię Szymka, czytając Zosi, a Tato wtedy ogarnia pokój, kaszki itp. Po prostu, nie chce się dzielić Mamą, albo właśnie woli się podzielić, niż oddać ją na ten czas Bratu ;) (o nauce dzielenia się pisała w tym tygodniu Blogodzinka). W każdym razie dopóki akceptuje, że jesteśmy wszyscy razem, a ja mam ogarniętego Szymka, to staramy się, żeby Jej było dobrze :)
Wszystko się zmienia...
Jak tak czytam teraz wpis o tym tytule [KLIK], stwierdzam, że był słaby :P (to początek blogowania), ale prawdziwy ;) Kurcze... Dlatego teraz z takim rozrzewnieniem przeżywam każdy dzień z Szymkiem, bo wiem, jak to szybciutko minie ;)
I pomyśleć, że kiedyś lubiła pozować i uśmiechać się do zdjęć :P |
W każdym razie ostatnio oprócz pojawienia się Brata zmieniły się jeszcze książeczki... Już nie ma określonych książeczek na wieczór, które są Zosi ulubionymi, teraz kilka dni ma fazę na Kubusia, a inne wraca do starego czytania, ale z Tatą tymczasem nie chce... A było to takie fajne [KLIK]...
Poza tym, zaczęliśmy na noc też używać wielorazówek - wreszcie się przełamałam ;) (jesteście ciekawi, jakie są efekty i co na dupkę zakładamy?). Do tego jeszcze "wyrośnięcie" ze śpiworka i pajaca i przejście na prawdziwą piżamkę...
Sama rezygnuje
Ostatnio Zośka naprawdę wykazuje się mądrością, taką zwykłą, podstawową mądrością i kojarzeniem faktów. Wie, że po książeczkach będzie kolacja, to jak jest głodna, sama przerywa, albo nie chce nawet zacząć czytania, żeby szybciej jeść ;)
Sama też sprawdza, jak rysuje się po rączkach, a potem "musiu prawić" |
Sama odpuszcza pewne elementy, które juz jej się nie podobają, albo są zbyt "dziecinne" ;) Chcąc pokazać, że może sobie sama o sobie decydować, siedzi pół godziny w samych majtkach, zamiast się ubrać, ale to jej decyzja :) Którą musimy zaakceptować ;) (dopóki nie choruje - akceptuję :D )
Niektóre rzeczy nie są zależne od niej - jak np. program telewizyjny :P Tam mieszają jak szaleni o.O
Ale pomożemy jej przejść przez ten most, niezależnie od tego, w którą stronę pójdzie |
Myślę, że to wszystko w obecnym czasie bardzo się skumulowało i stąd fochy i inne nieprzyjemne sytuacje. Mam nadzieję, że szybko miną, a Zosia wróci z powrotem w swój poukładany świat, w którym będzie miejsce na wszystko... i na Brata i na Mamę i Tatę :)
U mnie rytuały miały być, ale w praktyce, to chyba tylko pod wieczór: kąpiel, kasza, mycie zębów, cyc, spanie. I tyle. pewnie dlatego się nie buntuje. ;p No ale taki już jego urok, że spał kiedy chciał, jak mu się nie chciało, to i cyc nie pomógł przy usypianiu, a jeszcze teraz praktycznie całkiem zrezygnował ze spania w dzień, więc muszę dzień dostosować do jego humorów i robić swoje, kiedy księciuniu pozwala, a zabawiać jaśnie pana gdy ma kaprys. ;p
OdpowiedzUsuń