Czytaj opis do tego zdjęcia :)
Oczywiście,
narodziny Szymka i to, ze się z nim oswajamy i
tryskamy miłością. To najważniejsze wydarzenie tygodnia... Jednak o tym już wiecie i zdjęć było "że ho ho" (głównie na
FB), dlatego dziś kolejna ważna rzecz - przybycie Szymka do domu.
Zosia razem z Tatą przyjechali po nas niedługo po otrzymanym wypisie, potem czekała na piątkowa podróż przez miasto o 15:30 o.O... I już byliśmy w domu.
 |
Szymko siedzi, Zośka nie chciała odejść |
 |
Wyczekiwała, aż się obudzi |
To popołudnie było magiczne... Po wejściu do domu zobaczyłam pięknie posprzątane mieszkanie, przygotowane łóżeczko z
koszem, obiadek gotowy do wykończenia... Rozglądnęłam się za kwiatkami, nie było, pomyślałam, ze nie miał nawet gdzie kupić... Ogarnęłam się z grubsza, a On wyciąga bukiet nie-wiadomo-skąd :-)
 |
Uwielbiam bukiety wielokwiatowe. Tym razem tulipan, storczyk, goździk, róża i dąbki :) |
Odpuściliśmy Szymkowi kąpiel i postępowaliśmy zgodnie z zasadą, że Starsze dziecko wymaga teraz najwięcej uwagi, czego efektem są te zdjęcia... Jeśli Brat był w pobliżu, Zosia też. Zapatrzona, zdziwiona, troskliwie mówiąca nam, że płacze.
 |
I tak patrzyła, a on spał... |
 |
Potem trochę pogłaskała |
 |
podała rączkę |
Do brzucha nie chciała, teraz już mówi Szimek albo Simko :-) głaszcze, podaje rączkę i mówi cześć :-) oby udało nam się bez większych zazdrości i paniki.
 |
No i stale obserwowała i oczywiście w pobliżu była |
 |
Dumny Tatuś :) |
Piękna rodzinka :)) i dzielna Zośka! SUPER starsza siostra :)
OdpowiedzUsuńWidzisz nie zdążyłam z wpisem, ale obiecuję, że będzie :) Widzę, że radzicie sobie świetnie. My, jak urodziła się Kubuś, jeszcze w szpitalu włożyliśmy pod łózko duży zestaw wymarzonych klocków dla Zuzi od niego. Była zachwycona, głaskała go i mówiła "ciekuje, ciekuje". Do dziś gdy wyciągają te klocki do zabawy, tłumaczy Kubusiowi "dostałam je od Ciebie, jak wyszedłeś z mamusi brzuszka :)", i całuje go w główkę, a Kuba zdziwiony mówi "taaak?". Nawet nie myślałam, że ten prezent będzie przywoływał tyle pozytywnych emocji. Może i Wy spróbujecie :) Buziaki dla całej, cudnej rodzinki .
OdpowiedzUsuńALE SIE ROZCZULIŁAM.... KOCHANA JAK TY SIE CZUJESZ??? KTORY POROD LATWIEJSZY??? POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozczuliło mnie zdjęcie dumnego taty :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością się patrzy na takie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńI bardzo zazdroszczę Ci "powitania" w domu. U mnie nic nie było jak powinno :-(
Piękne powitanie. I wspaniale, że Zośka tak pozytywnie przyjęła brata do domu :) To życzę Wam spokoju i oby tak dalej dobrze szło.
OdpowiedzUsuńA Szymek ma powalającą czuprynę
słodko <3
OdpowiedzUsuńCudownie, że już jesteście w komplecie, a Zosia dzielnie opiekuje się bratem. Tak jak napisałaś musicie skupić się na starszym dziecku, żeby nie poczuło się odrzucone ale jak widać na zdjęciach miłość kwitnie i trzymam kciuki za całą rodzinkę. Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńSuper :) GRATULUJĘ pięknej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Te chwile, zaraz po powrocie, są magiczne. Pamiętam te nasze pierwsze... w czwórkę. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńAle słodziaki!
OdpowiedzUsuńpierwsze podanie rączki - boskie! wracaj szybko "do siebie" Weroniko!
OdpowiedzUsuńSuper dzielna :) Codziennie starcza jej sił do 19 :)
OdpowiedzUsuńDostała układankę drewnianą na razie :) Ale nie za bardzo ją interesuje, że to od Szymka :) na razie jest nieźle. Przed południem bez zastrzeżeń, po południu troszkę świruje, ale zdecydowanie nie umie sobie poradzić z emocjami, niekoniecznie tymi z powodu Szymka, bo ten ciągle śpi, ale dwulatkowe poznawanie emocji też trochę widać
OdpowiedzUsuńOczywiście drugi, choć miałam GBSa i kazali mi czekać z parciem. Nie jest najgorzej, wracam do sił :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą. Najważniejsze, żeby wszystko dobrze ułożyć... :)
OdpowiedzUsuńOj, Tato korzysta z każdej chwili :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJest moc :) Zośka też miała, i wszystko jej wypadło. Ciekawe, jak będzie u Szymka :D Oby pozytywny czas trwał :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dobre słowa. Mam wiarę, że się uda :D
OdpowiedzUsuńDzięki, rzeczywiście... Zosi pierwsze skłanianie się ku Szymkowi jest cudne :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńsię staram. Jest dużo lepiej niż za pierwszym razem, ale lepiej się nie przeforsować ;)
OdpowiedzUsuńPowrót do domu to takie ukoronowanie wszystkiego :) Super, że tak szybciutko wróciliście.
OdpowiedzUsuńA na Zosię nie mogę się napatrzeć jak jest przy braciszku :)
Zośce to chyba obca zazdrość o brata?
OdpowiedzUsuń