Wyprawka #2 - nie niezbędne, ale przydatne
Dlaczego nie niezbędne? Szczerze, to myślę, że jednak niektóre są niezbędne, przynajmniej tak mi się przydały, że i Wam polecam mieć.
Nie polecam jednak przesadzać. Milion maskotek, czy inne pierdoły - lepiej te zakupy zostawić "odwiedzającym" :)
Nie wszystko na pierwszy czas po porodzie, ale w ciągu pierwszych miesięcy nie raz się z nich korzysta.
Leżaczek bujaczek
U nas nawet dwa, bo mamy użyczone... Jeden, na pierwszy czas, z chicco, bez bajerów, rozkładane od pozycji na płasko, do siedzącej. Drugi dla dziecka "sztywniejszego" z FP, z zabawkami i melodyjkami. Rodzai leżaczków jest mnóstwo. Dla tych, którzy muszą kupić nowe, polecam leżaczko–kołyskę taką jak ta.
leżaczek nie tylko do siedzenia - Zosia 7 miesięcy |
Chusta
To na początek, potem kiedy dziecko siedzi można ja zamienić na nosidło ergonomiczne. Dla Zosi miałam tylko chustę elastyczną, pożyczoną. Teraz mam jedną tkaną, żeby móc używać w wielu pozycjach i wiązaniach. W wyborze pomogła mi Logomatka :-)
Pewnie Zosia będzie zazdrosna, ale niedługo dojedzie do nas druga i jakoś to pogodzimy :-)
z chustą na wakacjach |
chustowaliśmy w elastycznej, a teraz kolejny etap przed nami :) |
Mata edukacyjna
Tą mamy po Zosi i jest świetna! Po pierwsze, to świetna opcja na odłożenie dziecka w ciągu dnia. Nasza zmieści się nawet do kojca. Kiedy już zaczyna wyciągać rączki i powoli się czymś interesować. Nasza mata jest wykonana z trwałego materiału, mamy do niej zestaw zabawek i w komplecie grającego kota, w którym chyba każde dziecko się zakocha :-) mamy matę Bright Starts Żyrafka.
Kojec
Jeśli ktoś potrzebuje bezpiecznego miejsca dla dziecka, to jest właściwy sprzęt. My mamy kojec Berber, który rozkłada się w kilka sekund, to samo że składaniem. Ma miękkie ściany i można go wynieść wszędzie. Nadaje się (moim zdaniem) dla dzieci, które już współpracują. Zosi po 3 miesiącu wymieniliśmy kołyskę na kojec właśnie... Potem nawet po roczku udało się nie raz zrobić coś w ogródku, kiedy Zosia zastawiała się w kojcu.
Jedno z pierwszych zdjęć na blogu - POST |
I posprzątać kuchnię się udało :) |
![]() |
Jak widać - nie jest niezadowolona :) - zdjęcie z POSTA |
![]() |
Uwielbiam Zofię w tej chustce - zdjęcie z POSTA |
Czasem widać było, że nudzi hej się na podłodze, wtedy w ruch szedł kojec. Tam mogła potrenować nowe pozycje.
Zobaczymy, jak Zofia zareaguje na Szymka, ale mimo wszystko wydaje mi się, że będzie bezpieczniejszy w kojcu niż "luzem na podłodze"...
Niania elektroniczna.
Jeśli macie więcej niż jeden pokój, to już sprzęt, który się przyda. Ja obecnie zachwalam naszą nianię, a więcej możecie przeczytać w poście porównawczym.
Ikea Patrull |
Myślę, że to już wszystko, każde dziecko jest inne i każde czego innego może potrzebować. Jedne wolą bujanie na boki, inne przód -tył. Oczywiście mając kupę kasy możemy wymyślać - np otulaczki... Nam wystarczył do otulania kocyk, choć może otulacz byłby wygodniejszy? Jedne się będą do zabawki uśmiechać, inne zaczną płakać. A co dla Was jest ważne, ale nie niezbędne?
obłędna kolekcja (;
OdpowiedzUsuńCiezko by mnie bylo wskazac co faktycznie powinno sie miec a co fajnie jest miec oraz ktore mozna sobie darowac.
OdpowiedzUsuńHmm za duzo tego wszytskiego.
Ja mialam sporo rzeczy ktore MUSIALAM kupic niestety bardzo szybko okazywaly sie malo przydatne.
Widzę znajome okolice na zdjęciu z wakacji;-) Mata edukacyjna ma fantastyczne kolory - takie żywe - cudna jest! ;-)
OdpowiedzUsuńNiani nie mieliśmy bo Oli ma łóżeczko wprost przy mojej głowie. Na drugie dziecko będziemy kupować koniecznie. Mata edukacyjna w pokoju nam się już nie zmieściła, ale na pewno kupimy ją do nowego i dla drugiego dzieciątka :)
OdpowiedzUsuńJedno czego żałuję to to, że nie korzystałam z chusty... Jakoś nie po drodze był mi zakup, a szkoda mi, bo nawet patrząc na Was widać jaki to jest niesamowity kontakt rodzica z dzieckiem :)
Nic straconego :)
OdpowiedzUsuńU nas bardzo, ale to bardzo sprawdziały się dwie z wyżej wymienionych rzeczy: mata edukacyjna i niania elektroniczna - ułatwiły moje życie, kiedy chłopcy byli młodsi:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńA to ja coś tam też bym znalazła, ale o nich nie pisałam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą matę, od kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy :D Świętokrzyskie?
OdpowiedzUsuńTo się naprawdę przydaje :) i tak jak pisze @Magda - nic straconego! Ja najczęściej nosiłam Zofię około pół roku. Całą zimę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Teraz też i Zosię i Szymka będę nosić na zmianę :D Bo sądzę, że Zofii się w plecaku spodoba :D
OdpowiedzUsuńU nas niania z Zosia do tej pory. Nie wiem, czy nie zainwestujemy w drugą ;) a mata czeka na drugiego właściciela :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę cudowna jest ta mata. Jasne, że Świętokrzyskie :-) Tu inna część Świętokrzyskiego http://mamaizonabajecznyswiat.blogspot.com/2015/01/z-dziecmi-w-swietokrzyskie-czesc-1.html
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze się kiedyś skusicie :-)
My jeździmy nad Chańczę co roku, a z dziećmi to już pewnie tylko tam :-) mamy tam domek rodzinny :-)
OdpowiedzUsuń