Zaczynamy ostatni miesiąc! 35+4 tc
Tydzień temu, po przedświatecznych przygotowaniach byłam zmęczona jak nigdy i co wyjście do toalety zastanawiałam się, czy zaraz nie pojedziemy na porodówkę. No co tu dużo mówić, trochę się narobiłam, choć miałam bardzo dużą Menżową pomoc i starałam się wykorzystywać chwile, kiedy Zosia spała do własnego odpoczynku... Ale jednak stanie i krojenie, przygotowywanie... To trochę ciężarówki obciąża.
Udało się jednak przeżyć przygotowania i przyszły piękne Święta, kiedy to mogliśmy całą rodziną odpocząć, zregenerować się i zaplanować kolejny miesiąc.
8 miesiąc
Zatem podsumowując poprzedni miesiąc, pomimo intensywności, nie było tak najgorzej... Co prawda stałam się bardziej ostrożna, nie dźwigam Zofii praktycznie wcale (oprócz tych pozowanych zdjęć ;) ), odpoczywam ile się da.
Zdarzały się częściowo bezsenne noce (takie z 2-3 godzinną przerwą i niełatwym przekręcaniem z boku na bok), ale i takie przespane całkowicie. Zazwyczaj jednak jedna, dwie pobudki na siku i śpimy z Szymkiem dalej ;)
Jeśli chodzi o dolegliwości puchnące, to takich nie mam. Jeszcze? A może wcale ich nie będzie... Z Zofią w ciąży zdjęłam obrączkę dopiero na porodówce. Z butami wtedy nie miałam problemu, bo latem w sandałach to człowiek nie czuje ;) Ale teraz też nie zauważyłam dolegliwości.
Zaczynamy ostatni miesiąc
Ostatni miesiąc zaczynamy mając 7,5 kg na plusie. Jest dobrze aczkolwiek nie beznadziejnie :P
Po Świątecznym odpoczynku, czuję się naprawdę dobrze :) Stwierdziłam, że warto się "narobić" przez dwa dni, a do końca tygodnia wyjadać :P Teraz znów przygotowujemy jedzonko "Noworoczne", żeby kilka dni jeszcze odsapnąć od codziennego gotowania.
Zdrowotnie czuję się dobrze, choć męczę się masakrycznie przy całkowicie głupich czynnościach... Ciężko mi czasem schylić się do Zofii, bo przecież przywykłam, że wszystko robię szybko i energicznie :P
A wyglądam? Jak mały słoń. Brzuch potrzaskany już na czerwono. Walczę, smaruję, ale nic nie poradzę ... :/
Zaczynamy 9 miesiąc ciąży |
Niestety GBS wyszedł dodatni tym razem. Nie do końca rozumiem te paciorkowce, ale podejrzewam, że dostałam go w szpitalu przy Zośkowym porodzie... :/ Będę się teraz dowiadywać, co to dla nas oznacza i jakie środki ostrożności musimy powziąć. Któraś z Was tak miała?
Przygotowania
- Wózek jest - podwójny, pozośkowy - pojedynczy czeka na kupca! (Link do ogłoszenia :) ).
- Ciuszki przygotowane, poprasowane i poukładane czekają na Małego Mężczyznę...
- Zamówienie do apteki złożone.
- Torbę zaczynam szykować - daję sobie czas do Nowego Roku
- Łóżeczko i reszta tego typu sprzętów - po Zosi :)
- Musze poszukać chustę - dla Zosi miałam pożyczoną.
Co zostało?
Przygotowanie góry... Łazienka jest skończona z najgrubszej roboty. Szpachlowanie, szlifowanie w trakcie... Do połowy stycznia chcemy skończyć malowanie i panele (materiały budowlane kupione jeszcze w 2013r.) i wziąć się za schody. Oczywiście ja już teraz to tam na górze prawie nie bywam, ale ja się zajmuję Zofią w czasie Menżowej pracy, więc swój wkład mam :)
Jak Szymko dotrzyma terminów, to będzie super :) Oby dotrzymał :) Nie ma co nie dotrzymywać :P Termin z USG pokrywa się z tym z ostatniej miesiączki, wiec czekamy na ostatni tydzień stycznia :)
Szymcio - czekamy :) |
ale szybko zleciało. Fajny brzuszek.
OdpowiedzUsuńPo brzuszku widać, że już tuż tuż ten cudowny moment :))
OdpowiedzUsuńale piękny brzusio :) Wyglądasz rewelacyjnie !! Chciałabym mieć chociaż te dwie kreseczki na teście jutro .. ale coś czuje że ich nie będzie :( jakby co to zapraszam na mojego nowego bloga http://chce-byc-mama.blog.pl/
OdpowiedzUsuńPieknie wygladasz!
OdpowiedzUsuńZ tego co ja sie orientuje to dodatni GBS nie jest wskazaniem do cc.
Po porodzie podaja profilaktycznie (jakas) kroplowke.
Tyle wiem w temacie co znajoma miala.
Bedzie dobrze. Zaciskam kciuki za latwy terminowy podod :*
Muszę przyznać, że zorganizowana z Ciebie mama :) Gbsem się nie przejmuj, w szpitalu temu zaradzą, chyba jakiś antybiotyk podają czy coś. Sama nie mam doświadczenia. Może o tym już pisałaś...będziesz miała swoją położną?
OdpowiedzUsuńU mnie 13 kg na plusie i mamy wyznaczony termin CC na 13-14 styczeń. Już się nie mogę doczekać,kiedy będzie po wszystkim, bo w tej ciąży strasznie słabo się czuję, jak nie zawroty głowy, to potężna zgaga i wymioty, a jeszcze panna Julia się rozpycha,bo jej już tam za ciasno i kopie mamę ile wlezie w żebra, albo w pęcherz. :-)
OdpowiedzUsuńA to zdjęcie gdzie Zosia całuje Cię w brzuch jest po prostu urocze :-) U mnie Marysia też tak podchodzi i mówi: Mama ma dzidzi :-) a jak widzi,że mnie kopie to głaszcze po brzuchu i całuje i mówi: już mama nie ma ała :-)
OdpowiedzUsuńJaki juz fajny brzuszek hihi
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz! Co do GBS to wlasnie w trakcie albo krótko przed porodem podają antybiotyk o tyle. Jeju, już tak blisko! Wypoczywaj ile się da!
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na takie zdjęcia chciałaby już być znów w ciąży, ale jeszcze nie czas ;-) Zosia jaka słodka dziewczynka :-*
OdpowiedzUsuńPiękny brzuszek! A to ostatnie zdjęcie bardzo mnie rozczula. ;)
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała mieć znów taki brzuszek. Pięknie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńGBSem się nie przejmuj tylko pilnuj by podali antybiotyk. Pisałam o tym tu
http://motylidom.blogspot.com/2014/11/gbs-jak-to-ugryzc.html?m=1
Ale zleciało :) Aż trudno uwierzyć. Teraz to już praktycznie w każdej chwili Szymek może się pokazać, choć niech zostanie u Mamy jak najdłużej :*
OdpowiedzUsuńdzięki :) Zleciało... za szybko :) jak zawsze... A ostatni tydzień pewnie będzie się ciągnął...
OdpowiedzUsuńno nie takie tuż tuż... Jeszcze miesiąc... oby!
OdpowiedzUsuńi jak? Najlepiej adres bloga wpisać do profilu disqus :)
OdpowiedzUsuńNie, nie jest wskazaniem. Ja zresztą nie chcę cc. Podają antybiotyk, ale przed porodem, przez co trzeba być odpowiednio wcześnie w szpitalu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trzymasz kciuki, oby wszystko wyszło :D
Oby Synuś był zorganizowany i się nie pchał na świat za szybko :)
OdpowiedzUsuńMyśleliśmy o położnej, bo przy peirwszym porodzie taką mieliśmy. Teraz chcieliśmy zredukować koszty...
oj no rzeczywiście... Przemęczenie, to najgorsza dolegliwość... Ja też miewam zgagę i okropnie się rozpycha, szczególnie, jak nie poleżę, ale wolę mieć już sypialnie :D
OdpowiedzUsuńOj, podziwiam za spokój przed cc. Ja mam przed nią największego stracha :P
Zośka ma problem ze zdaniami na razie. Ale zawsze jak widzi brzuch, woła Dzidzia :) a ała jest pępek :P bo już wyskoczył
OdpowiedzUsuńogromny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję... Staram się ile można, ale wiadomo jak to jest :P ja panikara jestem, więc muszę się wszystkiego wywiedzieć... Na razie wiem, że antybiotyk przed i to 4 godziny niby, a chciałam być krótko w szpitalu...
OdpowiedzUsuńKażdy wie, keidy jego czas :) Zośka bardzo "wydoroślała" dzięki tej ciąży :)
OdpowiedzUsuńja też je uwielbiam :) I bardzo lubię, jak buziakuje Szymkowi :D
OdpowiedzUsuńNo czytałam, będę pilnować. Ale są jakieś "terminy" konkretne, których trzeba przestrzegać, bo nie chcę z podwyższonym crp leżeć tygodnia... Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNiech siedzi, nawet do lutego :) I nie mam pojęcia, jak to szybko przeleciało... Jak zaszłam w ciążę, Zośka nawet nie chodziła... A teraz gada z nami... Masaka o.O
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem miałam CC z powodu zagrożenia życia, więc teraz w sumie jak miałam wybór czy chce spróbować naturalnie czy z automatu CC to stwierdziłam, że tutaj już wiem czego się spodziewać i że w sumie po 2-óch tygodniach dojdę do siebie a poród naturalny napawa mnie lękiem, że mogę popękać i jeszcze się pojawią jakieś komplikacje.
OdpowiedzUsuńNo już w tym roku na pewno nie zdążysz : )
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Ci tego nie życzę - mój mąż jest z 1stycznia - przetrzymała go Matula :)
Ja z jednej strony czuję, że byłoby idealnie właśnie dla Pawła, gdyby teraz miał rodzeństwo, ale niestety nie dla mnie i tak przesuwam decyzję w czasie, bo zawsze coś :-(
OdpowiedzUsuńChciałabym bardzo zobaczyć Cię szpachlującą, malującą i kładącą panele z tym brzuchem. Mam jednak nadzieję,że już zostawisz tę robotę mężowi a sama będziesz odpoczywać ile się da. 7,5 kg to super, że tylko tyle. Zawsze to mniej do stracenia później;)
OdpowiedzUsuńKurcze, dopiero co mi pisałaś o tej ciąży a to już tuż tuż :)
Antybiotyk podaje się dożylnie na porodówce gdy zacznie się poród (zanim dziecko przejdzie przez kanał rodny, w którym może dojść do zarażenia). Wcześniej nie ma to sensu bo bakterie szybko się namnażają. Najczęściej są to penicyliny więc zgłoś jeśli masz uczulenie.
OdpowiedzUsuńPo podaniu antybiotyku szansa przeniesienia bakterii na dziecko spada z 1 na 200 do 1 na 4000. Po porodzie obserwuje się też malucha i w razie konieczności podejmuje odpowiednie działania.
Tylko się nie stresuj, na pewno będzie dobrze i Szymek nic nie złapie.
No to trzymaj się w dwupaku do wyznaczonej daty :) i przede wszystkim zdrowo się trzymajcie :) Pozdrowionka dla Całej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńJa miałam dodatni GBS, ale poród zaczął się naturalnie, szło tak szybko, że aż byłam zdziwiona. Jednak skończyło się cc, którego tak nie chciałam ;/ Zagrożenie zamartwicy płodu, Małej spadało tętno, gdy miałam skurcze. Powodzenia życzę i szczęśliwego rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńKurcze, bo z Zofią od wejścia na salę porodową miałam 2 godziny do urodzenia Małej, a tu słyszę, że 4 godziny przed muszę być... I to mi się nie podoba... Wiem, że jak wody odejdą, to trzeba szybciutko, ale muszę się dowiedzieć, czy te 4 godziny przed jest bardzo ważne...
OdpowiedzUsuńJa przetrzymam do 30 :D
OdpowiedzUsuńNo tak, nie ma co się za bardzo bronić przed cc. Ale u mnie Zośka wyszła naturalnie, to już Szymek powinien wyskoczyć :) A ile przed porodem dostałaś antybiotyk? Czekali do jakiś konkretnych skurczy?
OdpowiedzUsuńNo jak się nie wie, czego się spodziewać ... Mnie lękiem napawa cesarka :P Bo wiem, że i tak z porodu dużo nie zapamiętam ;) Czekam na wieści po porodzie
OdpowiedzUsuńA nie... Ostatnie prace były miesiąc temu przy płytkowaniu łazienki. Z Zofią w ciąży szalałam, bo nie było Zośki. Teraz z musu ja zostaję z nią na dole... Może na panele pójdę, bo na dole kładłam ja :) Właśnie z takim brzuchem ;) z Zośką to wyglądało tak: http://www.budujacamama.pl/2014/01/podsumowanie-naszego-szczesliwego-2013.html
OdpowiedzUsuńA wagą się nie przejmuję. z Zośką po porodzie miałam mniej niż przed, więc tu pewnie ze spokojem. Przy porodzie około 7kg :)
Staramy się, jak tylko się da :) Pozdrawiam i ja :*
OdpowiedzUsuń