Co ma jajko do makreli?
Miłość wielką, przynajmniej moim zdaniem. Przepis podpatrzony u Mamy Menża już dawno temu, ostatnio jednak sobie o nim przypomnieliśmy (niestety, już tak rzadko bywamy tam na kolacji, a to właśnie danie najbardziej na kolacyjne nam pasuje) i pokochaliśmy od nowa. Pasta na chleb z wędzoną rybą.
Przepis jest prosty, niedrogi i szybki do zrealizowany, a jak już mamy rybkę, to reszta produktów zazwyczaj znajdzie się w domu :)
Makrela
Wiem wiem... Niezbyt wyszukana ryba, podejrzewam nawet, że to jedna z tych, które świństwa jedzą :/ Ale... Można tą pastę przygotować z dowolną rybą, która najbardziej nam pasuje. Oby tylko była wędzona :)
Pasta na chleb z wędzoną rybą i jajkiem
Składniki:
Wędzona ryba - u mnie makrela około 300g
4 jajka ugotowane na twardo
4-5 ogórków (kiszonych lub konserwowych - w zależności od preferencji i nastroju) - pokroić w drobną kostkę
1 cebula - pokrojona w drobną kostkę, skropiona sokiem z cytryny (wtedy się nie odbija ;) ). Musi poleżeć około 5-10 minut, żeby cebula się zeszkliła
1-2 łyżki majonezu
Pieprz. (sól raczej nie potrzebna, bo składniki słone)
Przygotowanie:
Wszystkie składniki łączymy z podzieloną na części i oczyszczoną z ości rybą. I koniec. Przygotowanie trwa tyle ile krojenie składników twardych i obranie ryby. Około 15 minut :)
Najlepiej smakuje na świeżej bułeczce, ale i zwykłą kromkę zmieni w coś innego niż "na co dzień".
Pasta kanapkowa z wędzoną rybą i jajkiem |
Smacznego :)
No proszę! Takiego pomysłu na pastę jeszcze nie miałam ale wypróbuję bo bardzo lubimy takie rzeczy :))
OdpowiedzUsuńTakiej pasty rybnej jeszcze nie jadłam - u mnie z reguły do past szły te puszkowane. A makrelę wędzoną uwielbiam, więc ten przepis na pewno wypróbuję, już do zakładek poszedł. :)
OdpowiedzUsuńIdealna na (teraz) postne srody i piatki ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńo tak uwielbiam wszelkie pasty rybne i synek na szczęście odziedziczył po mnie tą miłość więc mąż został na przegranej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńmy robimy tak samo ale patentu z cebulka nie znałam. następnym razem spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo to smacznego :*
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam w różnych postaciach. Z puszkowych to tylko śledzia z twarogiem i czosnkiem znam
OdpowiedzUsuńa i więcej postnie można :D
OdpowiedzUsuńo. A ja teraz bym dała natki :D Żelazo się przyda :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńno i bardzo dobrze! Zofia jeszcze nie jadła, ale niedługo posmakuje - jak będzie na śniadanie a nie kolację :D
OdpowiedzUsuńA ja tak często "załatwiam" cebulkę do surowych rzeczy. Twarożek itp. wtedy jakoś jest lepiej tolerowana :D
OdpowiedzUsuńjuż zjedzone ! :)
OdpowiedzUsuńa to przepraszam - na zdrowie :D
OdpowiedzUsuńKurcze superowy pomysł na święta jako sałatka 😉😉
OdpowiedzUsuńOd razu pomyślałam, że to będzie właśnie to! Uwielbiam ;-)
OdpowiedzUsuńU nas najczęściej na kolację :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń