Poprzednie "podsumowanie" obfitowało w zdziwienie... Zdziwienie tym, że Zośka zaczęła pokazywać emocje i to nie tylko te dobre. Oj tak. Wtedy, to była kumulacja złych emocji i wrażeń z ich odkrywania. Słodka Zosieńka zmieniała się w potworka. Małego krzyczącego, wrzeszczącego potworka...
Na szczęście teraz udało się nad tym zapanować. Coraz lepiej rozumiemy, co tam w tej małej główce się dzieje i umiemy nad tym zapanować :) Zosia rozwija się świetnie, szuka nowych rzeczy i nowych zabaw.
Nie taki złośnik straszny
Odkrywamy podłoża złego nastroju, rozmawiamy o emocjach, nie dajemy sobą manipulować...
Na szczęście Zosia dzielnie walczy z emocjami. Oczywiście - raz lepiej, raz gorzej, ale i my już nauczyliśmy się nad tym panować :) i po chwili od minki z pierwszego zdjęcia, dochodzimy do tej z kolejnego :)
 |
Tylko mnie huśtaj :) |
Choróbsko i uwielbienie łóżek
Jak przystało na jesień i do nas przypałętało się choróbsko. To na szczęście tylko przeziębienie, a właściwie
katar, z którym
poradziliśmy sobie naprawdę dobrze. Pomimo tego, że ostatni katar przypałętał się do nas 6 miesięcy temu, teraz dzielnie Mała znosiła inhalacje, oczyszczanie noska i inne zabiegi.
 |
Telefon, opaska, skarpetka - jest sprzęt - jest zabawa :) |
 |
i już mogę spać :P |
Jeśli jednak chodzi o łóżko, tym bardziej z pościelą - Zośka uwielbia :) kładzie się, bierze tam różne "asortymenta", ściąga skarpety i śpi "aaa" :D
Zderzenia z chodnikiem
Pomimo świetnej organizacji spacerowej i w tym miesiącu mieliśmy małą awarię... Bliskie spotkanie z chodnikiem, czego efektem było zadrapanie na łuku brwiowym. Na szczęście i tu Zofia okazała się dzielna, dała sobie przemyć rankę octeniseptem, a rana elegancko się zagoiła :)
 |
Choć zraniona, to i tak szczęśliwa :) |
Klocki i porządnickość
To się w sumie jakoś tak składa w całość. Klocki ostatnimi czasy "idą w ruch" kilka razy dziennie, ale za każdym razem układa wszystkie ;) Mamy dwa typy i już oba Zofia obczaja. Oczywiście - im wyższa wieża, tym lepiej :D Teraz przerzucimy się na duplo i już będą wszystkie takie same :)
 |
Ja nie ułożę? Ułóżę :P |
 |
I można układać na podłodze |
 |
i na kanapie... |
Jeśli chodzi o porządnickość, to staramy się wprowadzać nawyki układania klocków do końca, odkładania rzeczy na miejsce i wyrzucania śmieci. Poza tym Zosieńka uwielbia, kiedy to, co może być zamknięte jest zamknięte. Domyka szafki, drzwi... Nawet furtkę na placu zabaw zawsze za sobą zamyka ;) i niech tak zostanie :P
 |
Jak tak można - furtka nie zamknięta? |
Coraz więcej jem sama
i to z rodzicami przy stole. Wymieniliśmy krzesełko do karmienia i teraz mamy takie, które nie ma blaciku, a można je dosunąć do stołu. Zośka jest bliżej nas i brudzi już stół, ale za to wspólne posiłki są jeszcze bardziej wspólne :D
 |
Śniadanko z mamą - na dużym krześle ;) |
 |
i obiadki całą rodzinką |
 |
I poranną owsiankę sama zajadam |
 |
i nawet ogórasa :) |
Ulubione zabawy
No, oprócz klocków, teraz zdecydowanie nie-zabawki mają swój czas. Ale coraz więcej zabawek ma już rację bytu. Zosia nie przyciska wszystkiego co się da, tylko już wie, gdzie odstawić jakie zwierzątko i co się stanie, gdy naciśnie jakiś przycisk. Ostatecznie zawsze warto porysować :) i tu sprawdza się Zosi "ułożenie" - rysuje przy stoliku i po kartkach. To też lepiej niech się nie zmienia ;)
 |
traktor, arka, gąsienica - już wiemy jak to działa :) |
 |
Przy stoliku mogę rysować :) |
 |
no, nawet czasem usiądę... |
Oprócz tego oczywiście nadal najlepszą rozrywką są wyjścia i spacerowanie :) Najlepszy sposób na nudę i gorszy dzień. Oby pogoda nam sprzyjała i dawała choć odrobinę słonecznych i pogodnych dni :) Wszystkim życzymy miłego dnia i wysyłamy słoneczne uśmiechy :*
Brawo Zosienka...tyle juz potrafisz....mala pannica...u nas klocki be....teraz tylko rysowanie, ksiazeczki i brum brumy...no i spacery..moglby godzinami..,
OdpowiedzUsuńZoka jest boska, may klon Ciebie :D
OdpowiedzUsuńZdolna Zosieńka, rysuje, buduje ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że tak ładnie siedzi i je. Na polu jedzeniowym poległam i gdzieś kiedyś popełniłam błąd, bo Polka do jedzenia niechętna i wybredna
Ach ale te dzieci rosną :))) Świetna jest :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie :D
OdpowiedzUsuń;)
hehe :) u nas długo klocki długo czekały na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy na nic nie naciskałam. I oczywiście sa dni, że zjada same ziemniaki na obiad, albo nie je wcale, np kolacji. Ale z racji tego, że "dobrze wygląda", nie mam parcia wcale :P
OdpowiedzUsuńA oprócz tego mam nadzieję, że będzie coraz lepiej z komunikacją ;)
dzięki :) rośnie i rośnie i nie przestaje o.O
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńU nas takie klocki są "ble" (w każdym razie na razie), a rządzą drewniane w takiej dużej tekturowej tubie z sorterem w wieczku. :)
OdpowiedzUsuńA takie drewniane teraz będą w Lidlu i Biedronce i mam nadzieję, że jakiś Gwiazdor nam doniesie :D A te klocki od niedawna w użyciu, od roczku stały sobie i tylko były przestawiane z miejsca na miejsce, aż w końcu właśnie te mega zaczęły przyciągać :D
OdpowiedzUsuńHaha, u nas też te drewniane (Biedronkowe) stały od zeszłych świąt i dopiero od niedawna razem z drewnianym pociągiem z Lidla zostały dostrzeżone i pokochane. ;D
OdpowiedzUsuń:) Ciuchcie miały już swój czas, teraz chwilowo są z boczku :) Ale kiedy był ich czas, to Zośka chodziła z ciuchcią pod pachą prawie wszędzie ;)
OdpowiedzUsuńZosia to już spora samosia! Świetnie sobie radzi i rodzice cierpliwi to dziecko spokojnie wszystkie bunty przechodzi :)
OdpowiedzUsuńDzieciaczki w tym wieku są takie fajne ;) A macie już łóżko dla Zosieńki?
OdpowiedzUsuńzazwyczaj cierpliwi ;)
OdpowiedzUsuńA mamy :) już prawie miesiąc na nim śpi :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze nie pokazałaś? Pochwal się koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, że cierpliwość z 20% tolerancją niecierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, na razie to łóżko w starym pokoju :)
OdpowiedzUsuńOj tam, daj fotkę :)
OdpowiedzUsuń