25 tydzień ciąży (24+2) - główkujemy :) sposoby na obrócenie się dziecka
Dziś po wizycie. Standardowe badanie, wszystko w porządku, wyniki wszystkie w normie. Sprawdziliśmy tego, czego nie mogliśmy zobaczyć na USG anatomicznym, no i nareszcie tak, jak podejrzewałam, Bąbellini w tym tygodniu nareszcie się obrócił i jest już w pozycji główkowej.
Może ja jestem zbyt dużą panikarą, ale jednak bałam się tego położenia miednicowego i za każdym razem, kiedy czułam kopniaki w podbrzuszu czułam niepokój, dlaczego?
/ułożenie pośladkowe/
Poród pośladkowy - wskazanie do cesarki
Jakby na to nie patrzeć, to położenie główkowe jest tym naturalnym, takim, które lepiej osiągnąć :)
Nawet jeśli jest to wskazanie do cesarki, to domyślam się, że w pierwszej ciąży są to wskazania bezwarunkowe. W kolejnej, niby dlaczego? Już jeden poród za mną, więc możliwe, że kazaliby pchać Malucha siłami natury...
A poza tym. po co mi cesarka? Ja muszę teraz podejść do porodu zadaniowo :) Urodzić i wracać do domu, do Zosi. Ona jest jeszcze naprawdę mała jak na takie przeżycia i 3 dni tylko z Tatą :) (chociaż Tato widzę, sprawdza się rewelacyjnie :D o czym już mogliście poczytać np. w tym poście. Dzisiaj też spędził z nią popołudnie, kiedy byłam u lekarza :D). Tak czy inaczej, cesarka mi nie w smak. Wiem już czego się spodziewać po porodzie, wiem, że da się przeżyć, to po co się dawać ciąć?
Czy można coś zmienić? Jak przestawić dziecko do pozycji główkowej
Ponoć sposobów jest kilka. Ponoć są np. położne, które ośmielają się dziecko przestawiać. Ja słyszałam o jednej metodzie, którą dzisiaj potwierdził mój lekarz - na muzykę.
Metoda polega na tym, że do podbrzusza przystawia się punktowe źródło dźwięku, głośnego i dość intensywnego i dziecko samo obraca się w stronę dźwięku. Słyszałam już o dwóch pozytywnie zakończonych, czyli obróconych sprawach :D więc mogę śmiało polecić :)
A ja rozkoszuję się kopniakami
Bo teraz czuję już, że Bąbel wali mi po wątrobie i przeponie :D Teraz głowa jest tam, gdzie powinna, i nogi też w odpowiednim miejscu :D
Strasznie trzymam kciuki za ten zadaniowy poród. Bo czasem los lubi płatać psikusy. Ale wierzę, że pójdzie szybko, synuś urodzi się zdrowy a Ty szybko wrócisz do siebie :)
OdpowiedzUsuńAż mi się żal zrobiło, że prawdopodobnie już nigdy nie poczuję deptania po przeponie...:(
OdpowiedzUsuńDamy rade nawet tydzień. Sam na sam dogadujemy się Zofią wspaniale :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że Menżu czyta i nawet komentuje ;) super, że wszystko idzie gładko! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńU nas już 26 tydzień i maluszek jest ułożony pośladkowo i jeśli tak zostanie,to czeka mnie druga cesarka,a jeśli się przekręci,to mogę się zastanowić nad porodem naturalnym,ale w sumie nie wiem czy to dobry pomysł, bo trochę się obawiam tego,że mogłabym tam popękać.
OdpowiedzUsuńTata da radę! Będzie dobrze! Ponad 2 lata temu miałam podobne obawy, a było dobrze!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszytko poszło po Waszej myśli i żebyś szybciutko wraz z maluszkiem wróciła do domku do Zosieńki i Męża :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zadaniowy poród pójdzie zgodnie z planem i wszystko skończy się tak jak chcesz i szybko wrócisz z nowym domownikiem do Zosi ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ojej 25tc i już ułożenie głowkowe? U mnie dopiero ułożył się mały w 34 tc. W UK są specjaliści, któzy zajmują się odwrcaniem dzieci. Mam nadzieje, że mój Franek tak już zostanie-u mnie już 36 tc.
OdpowiedzUsuńAh... No wiesz, od myślenia dużo zależy :D Ale plany jakieś być muszą :D
OdpowiedzUsuńHmm... Ja tam mimo wszystko lubię być w ciąży i żałuję, że pierwszej nie mogłam aż tak wycelebrować :)
OdpowiedzUsuńSpoko, ubezpieczenie jest :D Menżu jest naszą polisą :D
OdpowiedzUsuńnasza polisa :D
OdpowiedzUsuńCzasem mu się zdarzy ;) ale czyta wszystko. Wiesz, taki cenzor :P Dzięki :*
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę, że nie muszę na pewną cesarkę iść. To zawsze operacja... No, ale to Twoja decyzja. Zawsze możesz spróbować muzyką :D
OdpowiedzUsuńNasz Tata na pewno ogarnie :D
OdpowiedzUsuńinaczej być nie może :D
OdpowiedzUsuńNo trzeba mieć jakiś plan, a nasz jest taki :D
OdpowiedzUsuńZośka też jakoś tak się obracała... No teraz, to on już nie ma miejsca na zmianę pozycji ;) U nas się mówi, ze do 30 tygodnia powinno się obrócić samo. Ale można wspomagać :)
OdpowiedzUsuńAnegdota: znajoma rodziła Franka, ale w ogóle miała bardzo lekki poród. Żadnych bóli, tylko brzuch jej się stawiał, więc na sali porodowej sobie żartowała z lekarzami. Zapytali - kogo rodzimy? A ona - Franka, bo mamy kredyt we frankach :P
Wycelebrować?
OdpowiedzUsuńHaha dobre dobre :D
OdpowiedzUsuńfajnie być w ciąży ( przeszłam 2), szczęśliwie zakończone :-)
OdpowiedzUsuń(...) jadąc autobusem stałam obok wózka z małym brzdącem, widziałam tylko baraszkujące maleńkie stópki, takie słodkie, zaczarowały mnie:-), jednak otrząsnęłam się jak mnie mój 3 latek zawołał i pomyślałam, że mam, trochę większe stópki ale kochane... jednak w pamięci obraz pozostał...
no wiesz, drapać się po brzuchu i czerpać te miłe chwile :D a nie latać po budowie...
OdpowiedzUsuńoj tak :) pamiętam mocno ten czas po porodzie, czułam się taka "pusta" ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Jestem chyba do tyłu z informacjami, przepraszam. Ale jeszcze raz z całego serca gratuluję :*:*
OdpowiedzUsuńa no do tyłu, do tyłu :) Ale bardzo dziękuję :D Już 29 tydzień ;) bliżej do końca niż do początku :D
OdpowiedzUsuń