Faszerowana papryka - danie dla całej rodziny 13+
Znów danie, takie bardziej sezonowe... Ale większa część mojej kuchni opiera się na "sezonowcach".
Dlaczego? Bo sezonowe składniki właśnie w swoim sezonie są najsmaczniejsze, najbardziej wartościowe i? najtańsze. Po co kupować paprykę kiedy kosztuje 12 zł za kg, jeśli teraz kupimy ją nawet za 2-3 złote!
I znów wytłumaczenie, że to Zośce dałabym takie danie po 13 miesiącu bez obaw.
Papryka faszerowana 1, 2, 3...
Pewnie ile Pań domu, tyle metod. Moje przeszły dużą metamorfozę i nie zawsze robię je w ten sam sposób.
Po pierwsze - papryka. A dokładniej kolor. Niby nie ważne, ale... Zawsze czerwona będzie najsłodsza, a zielona będzie miała odrobinę goryczki.
Po drugie - obieranie. Próbowałam i wiecie co? Nie jest to robota warta tego dania. Większe kawałki można oderwać sobie na talerzu, a mniejsze nie przeszkadzają ;) Wiem, że sposobów jest mnóstwo, u mnie zazwyczaj papryka zdążała się rozciapkać, a skórka często nie chciała odchodzić. Więc zrezygnowałam ;)
Po trzecie - nadzienie. U mnie wszystko zależy od "ilości towaru". Zarówno mięsa, jak i papryk. I od tego, czy chcę dodatkowo robić ziemniaki. Opcje mam dwie. Albo tak jak Wam dziś pokażę, do środka wkładam mięso razem z ryżem (tak pół na pół) i wtedy już nic więcej nie potrzeba, albo samo mięcho i wtedy już ziemniaczek jak najbardziej wskazany :D
Składniki:
- Papryka - w ilości nam odpowiadającej. Nie ma idealnej ilości na osobę, bo rozmiary są bardzo różne
- Mięso mielone dowolne - ja zazwyczaj mam mieloną łopatkę. Na moją ilość papryk wykorzystałam 300g mięsa, ale zużycie zależy od wielkości papryk
- Ryż - ja gotowałam "nie do końca" około 1,5 szklanki suchego ryżu.
- Jajko - do związania farszu
- Przyprawy. U mnie sól, pieprz, chilli - czyli podstawa i do tego majeranek lub tymianek.
Przygotowanie papryk
Myjemy z zewnątrz, obcinamy "czapeczki", wydrążamy gniazda nasienne i płuczemy środki. Papryki suszymy i to właściwie koniec pracy z nimi :)
Papryka przygotowana do faszerowania |
Farsz
Surowe mięso i niedogotowany ryż przyprawiamy wg uznania. Żeby farsz się trzymał, dodajemy jajko i całość mieszamy i faszerujemy swoje papryczki :)
Nafaszerowane zielone papryki |
Zapiekamy
Gotowa do piekarnika |
W naczyniu żaroodpornym, przykrytym. Możemy podlewać delikatnie "sosikiem", który wydobył się z papryk, ale nie jest to konieczne. Pieczenie trwa około godzinę w temperaturze 220 stopni, i wyznacznikiem jest miękkość papryk. Oczywiście wielkie papryki z dużą ilością nadzienia warto potrzymać dodatkowe 10-15 minut, żeby farsz na pewno nie był surowy.
Upieczone papryki faszerowane |
Gotowy obiad dla naszej rodziny :) i były dokładki :) |
I to cała filozofia :) Ta przypalona część bardzo łatwo odkleja się od papryki, a dla dziecka koniecznie ją ściągamy. Właściwie Zośce wystarczał sam farsz, czyli mięsko z ryżem ugotowane w papryce, pachnące papryką :) Och... Kiedy przypomnę sobie ten zapach...
Nawet Zośka spokojnie wyczekała :) |
Uwielbiam faszerowane papryki .. tyle że sama ich nie robię bo zawsze długo mi schodziło ściągnie skórki . Zdecydowanie wolę jak ktoś mi je poda na talerzu już gotowe :)
OdpowiedzUsuńZnów narobiłaś smaku :0
OdpowiedzUsuńUwielbiam faszerowaną paprykę i kolor nie ma tu dla mnie żadnego znaczenia :) Choć to fakt- czerwona jest najsłodsza. Ja robię troszkę inaczej- obsmażam na patelni, a potem do gara i w sosie pomidorowym :) I do takiego dania nigdy nie bawię się w obieranie. Do leczo już tak- ale wtedy piekę ją w worku foliowym- skórka sama odchodzi.
OdpowiedzUsuńA dziś, dla odmiany, to Ty mnie poszczułaś :)
Mniam :-) Zrobiłaś mi porządnego smaka, uwielbiam faszerowane papryczki, a do napełniania stosuje zamiennie raz farsz z mięsem i ryżem a raz z kaszy jęczmiennej i pieczarek ale w obu przypadkach na wierzch obowiązkowo ląduje ser żółty :-)
OdpowiedzUsuńNo popatrz :) Byłam pewna, że do tego farszu użyjesz mnóstwa składników, a tu tylko mięsko i ryż :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :) Niestety mój małżonek papryki nie lubi więc u nas odpada... a miałam ostanio taką ochotę na krem paprykowy... na targu te papryczki aż się do mnie uśmiechały, ale musiałam je zignorować :(
OdpowiedzUsuńJa olałam ściąganie i żyjemy :P
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła :D
OdpowiedzUsuńA tego to jeszcze nie słyszałam, muszę wypróbować :D Ja do leczo też nie ściągam :P
OdpowiedzUsuńO! To też pomysł, kiedyś do mojego farszu też dodawałam pieczary :D
OdpowiedzUsuńWiesz, szaleć możnaby, ale po co :D Zofia i tak sporo czasu zajmuje :P
OdpowiedzUsuńoj oj oj... Ja mojego nauczyłam, że niektóre rzeczy po prostu musi lubić, a inne musi czasem zjeść :P Z czosnkiem tak się przekonał, że potem sama żałowałam :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam - chodzi za mną już jakiś czas.... tylko wiesz ile dla nas papryk potrzeba?? :) Na jeden obiad pójdzie z 10 :D
OdpowiedzUsuńO! Już długo nie robiłam. Ja dodaję jeszcze przecier pomidorowy i robię taki jakby sos. Acha i do każdej papryki wkładałam kawałek sera.
OdpowiedzUsuńno co Ty, nasza Zofia zjadła całą ;) to dla Was tym bardziej sezonowa papryka jest w cenie :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie już wspominali mi i o sosie pomidorowym i o serze... To juztakie na wypasie :D W weekend wypróbuję :D
OdpowiedzUsuń