16+6 jest dobrze, aczkolwiek nie beznadziejnie!
No tak. 17 tydzień dobiega końca. Bąbel rozwija się prawidłowo, wczoraj się widzieliśmy i słyszeliśmy. Na płeć czekamy minimum do 18 tygodnia (wizyta będzie na 18+5), więc nadal jest Bąbelkiem bez imienia ;)
Serduszko jak w zegarku bije po 156 razy na minutę, czyli wszystko w jak największym porządku. Ruchy powoli się pojawiają, choć nie są jeszcze ani mocne, ani regularne. No nareszcie same dobre wieści.
Objawy pierwszego trymestru
Nareszcie pożegnane. Choć zdarzają się jeszcze takie gorsze dni czy potrawy niezbyt dobrze przeze mnie przyjmowane. Najlepiej czuję się na dworze, więc Zosia jest zadowolona, choć dla niej to oczywiście i tak za mało.
Odpoczynek
Staram się bardzo dużo odpoczywać. Rano śpię, dopóki Zośka mnie nie zawoła (oczywiście zawsze obudzi się za wcześnie ;) ), potem czekam tylko na jej drzemkę, zazwyczaj robię obiad, z lekka ogarniam. Poza tym pranie to moja działka, czasem odkurzacz od rana działa (choć ostatnio Zosia zaczęła protestować).
W trakcie drzemki trzeba obiad machnąć i wtedy mam chwilę dla siebie, i dla bloga :)
Zawsze mam nadzieję, że drzemka potrwa jak najdłużej, a potem czekamy tylko na wieczorne spanie, kiedy to padam jak kawka.
Dom?
Możecie sobie tylko wyobrazić. Zabawki leżą wszędzie cały dzień. Ja kiedy mogę to leżę... Ciężko mi się zwlec, kiedy Zośka daje chwilę wolnego...(te 15-20 minut ;) )
Niestety, dom ma przetrwać kilka lat, to nie zawali się od odrobiny bałaganu... Ważne, żeby czyste ubrania były i żeby było co jeść.
Ważne, że Menżu ile może pomaga. Zajmuje się zmywarką i ogarnianiem wieczornym po całodniowych gotowaniu i życiu Zośki.
Ogródek
trochę odgruzowałam. Wycięłam poprzerastane warzywa, oczyściłam trochę. Właściwie teraz to już mamy tylko marchewkę, pietruszkę, seler, por, kalafiory dochodzą i pomidory w fazie dojrzewania mamy :) Nie trzeba już pielić tyle, zresztą mam to w nosie. Staram się tylko nie zmarnować całej wiosennej pracy...
Plany
Teraz na pierwszym miejscu jest budowa, więc kiedy tylko możemy śmigamy na górę. Na zmianę. Raz Menżu, raz ja. Dzisiaj skoczymy razem. Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu wylejemy posadzki i zostaną typowe prace wykończeniowe i najdroższe - schody...
Oczywiście chciałabym też przed jesienią pomyć okna, przekopać ogródek z wapnem (mam nadzieję, że to praca dla Menża) i ogarnąć całkowicie zmianę garderoby. Przecież przed świętami nie będę juz po oknach skakać, więc myślę, że wrzesień będzie obfity w takie prace :)
No, dosyć marudzenia. Pora korzystać z ostatnich chwil drzemki. Oby trwała jak najdłużej. Obiadek już gotowy, ziemniaczki czekają na ugotowanie. Mam nadzieję, że szybko się oderwę od tego marazmu i energia 2 trymestru wreszcie do mnie dotrze :)
Werka na kiedy masz termin? Ciesze się, że tak dobrze Wam idzie:)
OdpowiedzUsuńNa koniec stycznia, więc jeszcze długo długo...
OdpowiedzUsuńdługo ale jak mdłości miną to szybko zleci :) Nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńU mnie zaraz 19 tydzień, a energii więcej ubywa niż przybywa, w ogóle czuję się osłabiona. Na szczęście wymioty zdarzają się już sporadycznie i nie są tak dokuczliwe, jak to było w przypadku pierwszej ciąży,ale za to mdłości są częściej. Już nie wiem co gorsze. Do 15 stycznia jeszcze trochę się pomęcze :-)
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się moja ciąża i moje '' nic mi się nie chce '' ;) Tylko że wtedy mogłam wypoczywac ile chciałam . Przy Adasiu już tak kolorowo by nie było . A bałaganem nie ma się co przejmować , on cierpliwie poczeka aż nabierzesz sił
OdpowiedzUsuńPozdrawiam całą waszą czwóreczkę :)
Zobaczysz szybko Ci minie;) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńGrunt to porządnie wypoczywać kiedy się da, reszta się jakoś ogarnie i zorganizuje ;))
OdpowiedzUsuńSpaceruj i odpoczywaj ile wlezie.to teraz najwazniejsze dla Ciebie i Babelka ;)
OdpowiedzUsuńNo już leci ;) ale nie będę jeszcze bardziej narzekać... Obyśmy tylko wszystko zdążyli :D
OdpowiedzUsuńOj w pierwszej ciąży, to czytałam, leżałam, trochę spacerowałam i odpoczywałam. Pod koniec na budowie popracowałam i czułam się bardzo dobrze. Teraz wiadomo, że jest Zośka do obrobienia i to zupełnie inna ciąża... Trzeba wszystko wyśrodkować, ale porządek nigdy nie będzie na pierwszym miejscu, tylko dzieci ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za pozdrowienia i Was pozdrawiamy :)
:)
OdpowiedzUsuńSię staram jak mogę. Głównie odpoczynek psychiczny mi potrzebny chyba :D
OdpowiedzUsuńSpacery są - codziennie, bo Zośka uwielbia :D, poza tym ogródek, to też ruch na powietrzu. Bąbelek ma chyba teraz najlepiej :D
OdpowiedzUsuń"Staram się bardzo dużo odpoczywać" kontra "ogródek trochę odgruzowałam":)))))) ubawiło mnie bardzo:) Widać jesteś z tych mam, którym odpoczywanie nie do końca wychodzi, bo przecież zawsze jest coś do zrobienia:) Też tak mam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie sprzed roku ;) Kochana, dasz radę! Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńSuper, że wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńAh, ciekawe kto się tam kryje w brzuszku :) :)
łoj to tak jak u mnie, na szczęście drugi trymestr jakby łagodniej, ale tylko jakby ;) a prenatalne będziesz robić?
OdpowiedzUsuńNo wiesz, bo w pierwszym trymestrze wszystko mi poszło w górę - sałata po pas. Zrobiłam tyle, ile trzeba było :) No i to praca na dworze, kiedy Zośka lata, to i tak bym nie odpoczęła ;) Chyba najchętniej odpuszczam na porządkach ;)
OdpowiedzUsuńAh... No muszę dać radę :D
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że tylko jakby ;) Genetyczne już było www.budujacamama.pl/2014/07/razem-w-gabinecie-usg-genetyczne.html , a anatomiczne we wrześniu. Mój lekarz daje skierowania i jeszcze na ostatniej wizycie na NFZ da mi skierowanie (to wyjątkowe było, jak u Zośki liczył paluszki rączek i nóżek :D), a potem będziemy do niego chodzić prywatnie...
OdpowiedzUsuńWiesz co... Ja w ciąży nie jestem, a zabawki też się wszędzie walają i też tylko czekam na drzemkę i na nocne spanko :) Może nie codziennie, ale są takie dni, że naprawdę żyję od do :)
OdpowiedzUsuńZdrówka i masy energii :)
Przed Tobą najlepszy chyba okres ciąży a na pracach wykończeniowych jesień szybko zleci. Ani się obejrzysz i bedą Święta :)) Zdrowia i energii życzę!
OdpowiedzUsuńmy też na to drugie we wrześniu, ale ja bez skierowania więc kasa pójdzie dlatego zastanawiam się podwójnie, ale chyba dla świętego spokoju zrobię :P
OdpowiedzUsuńW sumie jak chciałabym jak najpóźniej, żeby jak najwięcej było widać ;) czyli zdecydowanie po 20 tygodniu (bo można do 23). Wolę widzieć dokładnie to bijące serduszko, tym bardziej, że w rodzinie mieliśmy przypadek dziurki w serduszku i wielkiego stresu po urodzeniu Malucha. Ja wolę wiedzieć wcześniej :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten post mi pomógł chyba się podnieść. Nie wiem czemu, ale miałam takie przybicie wewnętrzne. Teraz jest już znacznie lepiej i nawet dom powoli dochodzi do siebie. A wczoraj nawet Zosieńka z Tatą poszła wieczorem spać, ja się zajęłam kolacją, ogarnięciem kuchni i nawet Menżu od kilku dni ma kanapki do pracy - od 2 miesiąca życia Zośki mu nie robiłam :P
OdpowiedzUsuńJednak czasem trzeba takiego kopa sobie sprzedać :)
Oj tak. Oby Święta w swoim łóżku w swojej sypialni a nie na kanapie :) Do tego dążymy :D
OdpowiedzUsuń