Razem w gabinecie. USG genetyczne
Kiedy byłam w ciąży z Zosią. Menżu był ze mną na każdej wizycie. Za każdym razem, witał się z Małą i z dumą oglądał obraz na USG.
Tym razem jest jeszcze Zosia, więc na pierwszych dwóch USG byłam sama i słyszałam ich pod gabinetem. Ale USG genetyczne, to ważna chwila. Lepszy sprzęt, ważne informacje. Chcieliśmy być razem.
Dobra wola doktora
Mój lekarz wyraził zgodę na to, żebyśmy mogli być wszyscy, z Zosią. Jedynym warunkiem było, żeby nie biegała, więc Menżu ją poskramiał, ale widział i słyszał co miał słyszeć :)
Badanie odbyło się w przychodni Medicor w Kościanie i przeprowadzał je mój Pan Doktor prowadzący, z którym znamy się już kilka lat :) Na szczęście, przyjmuje on tam w sobotę, więc pojechaliśmy bez żadnych urlopów, a Zosia też nie miała problemu z wielkim tłokiem w przychodni.
USG genetyczne
Na tym badaniu lekarz sprawdza kość nosową, mierzy przezierność karkową i sprawdza kolejne narządy. Pan doktor pokazywał nam rączki i nóżki oraz serduszko. Poza tym, żeby całe badanie prenatalne było pełne potrzebne jest jeszcze badania krwi, na podstawie którego statystycznie określane jest prawdopodobieństwo wystąpienia jakichś wad.
Z dobrych informacji - wszystko w normie, nawet to serduszko bije już znacznie wolniej (w granicach 157). Przezierność 1,05mm, a Cały Bąbel ma już 7cm :)
Za to krwiak jest nadal, choć mniejszy i ciągle nam tam bruździ, więc nadal staram się odpoczywać jak najwięcej. Zosia jednak coraz lepiej się zachowuje, więc widzę wszystko w dobrych barwach.
Co u Bąbla?
Jak USG genetyczne mieliśmy z Zosią, to było zupełnie inaczej. Zosia w trakcie badania chyba spała. Była spokojna, poprawni ustawiona, tylko zdjęcia robić.
Bąbel to człowiek czynu :D - aż się zaczynam obawiać :) Przez całe badanie ustawiał się "przodem do kamery", przez co był problem ze zbadaniem przezierności. Machał rączkami i nóżkami :) No po prostu chciał się przywitać. W końcu Tato widział Bąbla po raz pierwszy :D
Następne ważne badanie za około 8 tygodni. Wizyta kontrolna u lekarza prowadzącego za tydzień. O właśnie! Muszę zrobić badania krwi i moczu ;)
Fanie, że mogliście wejść ze Zosieńką :)
OdpowiedzUsuńBędziesz jej potem opowiadać :)
Super, że badania wyszły w porządku. Już przynajmniej nie trzeba się zastanawiać co i jak.
W Kościanie byłaś? Eh to tylko 15 km ode mnie ! Cieszę się, że wszystko ok to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrych wieści :) Synek też był z nami na USG połówkowym. Po kilku minutach zasnął ;)
OdpowiedzUsuńCieszymy się z Wami, moja siostra tez miała taki krwiak i wszystko dobrze się skończyło. U Was tez tak będzie.
OdpowiedzUsuńKoscian to 30 minut ode mnie! Cieszę sie, ze wszystko ok. Wypoczywaj :)) My w piątek chyba tez z synkiem na USG. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest dobrze i oby tak do końca a Ty odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńSuper że z Zofiją weszliście.... i że wszystko dobrze....ja nie widzę inaczej niż tylko dobrze...ja też byłam dziś na wizycie..ale wyniki mniej optymistyczne torbiel się powiększyła..jak nie będzie zmian po anty to znowu na stół...
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze ze wszystko dobrze! znacie juz plec? masz jakies przeczucie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wszystko dobrze
OdpowiedzUsuńSuper, że Zosia mogła zobaczyć Bąbla :D naprawdę fajnie, że lekarz pozwolił na taką wizytę :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że maluch tak pięknie się rozwija;) Trzymam kciuki za dalszą pomyślność. ach, wyobrażąm sobie jakie to musi być przezycie móc to wszystko raz jeszcze przechodzić... ;) dbaj o siebie!
OdpowiedzUsuńJa z genetycznego mam super wspomnienia, zwłaszcza, że byliśmy w gabinecie z takim wielgachnym telewizorem, na którym wyświetlany był dla matki (i ojca) obraz z aparatu do USG, zatem pooglądaliśmy syna jak w kinie. ;D I jeszcze dostaliśmy płytę z pierwszym występem syna. ;D
OdpowiedzUsuńObu będę opowiadać ;) Niepewność była najgorsza. A teraz mogę odsapnąć :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz, to na anatomicznym musimy się spotkać :D
OdpowiedzUsuńTaaa.... Zosia straszyła Pana Doktora :D
OdpowiedzUsuńNo oby oby. Jak mogłoby być inaczej?
OdpowiedzUsuńNo to Kochana, do mnie masz też nie bardzo daleko ;) Ja bliżej Środy teraz mieszkam :) No to powodzenia na USG :D
OdpowiedzUsuńOby. Dzięki, staram się jak tylko mogę odpoczywać :D
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję, że będzie dobrze. Musi być dobrze :D
OdpowiedzUsuńNie mamy przeczuć, ale wiedzy jeszcze też nie :D
OdpowiedzUsuńNo to najważniejsze. To serduszko bijące nie za szybko :D
OdpowiedzUsuńZofia zbytnio zainteresowana nie była :D Ale lekarz nawet trochę nas zaskoczył cierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńJest zupełnie inaczej, bo trzeba mieć podzielność uwagi :D Staram się dbać jak najlepiej :D
OdpowiedzUsuńMy też za każdym razem z genetycznego i anatomicznego wychodziliśmy zadowoleni, bo większy monitor specjalnie dla nas. Płytę braliśmy z anatomicznego, bo wtedy większa Dzidzia ;) Zośka na genet. była spokojna, za to Bąbel szalał ;) A Zośka też była wtedy Bąblem :D
OdpowiedzUsuńbo ona ma teraz radochę z tego, że mówi buu i tego samego oczekuje od innych :D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńJak to straszyła? :)
OdpowiedzUsuń