Wiecie, jak placki ziemniaczane są nazywane w Wielkopolsce? PLYNDZE. A więc dzisiaj u nas plyndze - danie dla całej rodzinki. No. Może Maluchom lepiej tą potrawę ograniczyć, ale Zosia nie dała się zbyć. Wzięła sobie obiadek nawet na wynos, więc nie mogliśmy zrobić nic.
Pomysł tym razem był Menża. On to potrafi wymyślić. Jak każdy facet lubi mięcho, więc i tą potrawę mięchem wzbogacił ;P
Skąd pomysł?
Ano na wakacjach byliśmy w domku, który jest używany przez naszą rodzinkę cały rok. Spędzają w nim każdą wolną chwilę, więc jest w pełni wyposażony. Mają tam termomiksa. Jako, że my placki ziemniaczane lubimy, ale trzeć nie lubimy, to chcieliśmy sprzęt wykorzystać do czarnej roboty. A że duuużo kiełbachy na grilla było, to i kiełbacha do maszynki trafiła.
Placki ziemniaczane z kiełbasą - składniki
Jeśli mamy termomiksa, to po prostu wszystko obieramy, wrzucamy i miksujemy na 4 - 20s. Jeśli chcemy zrobić to ręcznie, kiełbaskę drobno kroimy, a resztę trzemy na tarce o drobnych oczkach. Mieszamy wszystko i ciasto gotowe.
Smażymy na oleju do zarumienienia, a następnie odsączamy papierowym ręcznikiem z nadmiaru tłuszczu. Oczywiście nie ukrywajmy - dietetyczne danie to nie jest (co widać na tym zdjęciu z niewytartym od tłuszczu talerzykiem), ale każdemu czasem przyda się troszkę rozpusty :) Pamiętacie post o -
naszym jedzeniu? To właśnie te nasze małe-duże 10% :)
 |
Placki ziemniaczane z kiełbaską w pełnej krasie :) |
No, ale Zośce smakowało bardzo i nam też :) więc teraz kilka zdjęć zrobionych naszej małej gwieździe :D
 |
Co tam jecie? |
 |
Spróbujemy... |
 |
Mmmm :) pycha |
 |
Dużo jeszcze tych zdjęć? |
 |
Sobie pójdę na bok, jak nie widzą, to mogę jeść |
 |
Bo wtedy nie pójdzie w biodra... |
 |
tak... Polecam placuszki Mamci :) |
Smacznego!
uwielbiam takie niepozorne "dania" :)
OdpowiedzUsuńostatnio robiłam coś podobnego, może niedługo wstawię przepis na bloga :>
A zgadnij co dzisiaj robię na obiad (plan od wczoraj)? :D
OdpowiedzUsuńNo pewnie! trzeba wrzucać i się dzielić pomysłami :)
OdpowiedzUsuńplendze?
OdpowiedzUsuńOO muszę spróbować z kiełbasą, ale pewnie małżu fan ziemniaków nie nazwie to plackami ziemniaczanymi ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę te 2 kiełbaski dodają tylko uroku ;) i obowiązkowo kwaśna śmietana :D
OdpowiedzUsuńŁatwe , szykie i na pewno bardzo smaczne . Placki ziemniaczane uwielbiam ale zazwyczaj dodaje do nich startego pora i ser żółty . Są meeega :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam :D jakby to Zosia powiedziała :)
OdpowiedzUsuńZiemniaczanych placków to ja zjadłem w życiu pewnie "z kilka ton". Jednak w wersji z kiełbaską to jeszcze nigdy nie miałem okazji ... za to ze śmietanką mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńAch, placuszki... Ale z kiełbaską to pierwszy raz widzę!
OdpowiedzUsuńHMM, MUSZĘ WYPRÓBOWAĆ, BO JESZCZE NIE JADŁAM Z KIEŁBASĄ.
OdpowiedzUsuńNo zobacz :) Nie wpadłabym, żeby dodać mięsko :)
OdpowiedzUsuńjak zajada:)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo smakowicie. U nas jak placki z mięsem to zazwyczaj z jakims pysznym gulaszem, ale chętnie spróbuję je nadziać kiełbachą :)
OdpowiedzUsuńStartego pora? Jak to robisz?
OdpowiedzUsuńoj tak... takie były :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a Menżu takie pomysły ma :D i on je z ketchupem
OdpowiedzUsuńPora spróbować :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :D tym bardziej, jak nie masz sosu
OdpowiedzUsuńczasem faceci się przydają ;)
OdpowiedzUsuńona pochłaniała tego dnia :D
OdpowiedzUsuńU nas też czasem gulasz, albo sos typu leczo, ale nie zawsze się chce :) Jak do samej śmietany, to trochę kiełbasy w środku dodaje smaczku :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia super - podpisy jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńJa Ci powiem, że nawet w tym tygodniu na szare kluchy tarłam na miałko, i nie było tak źle... :)
OdpowiedzUsuńZośka jest fantastyczną modelką :D
OdpowiedzUsuń"Szare kluchy" to jakaś lokalna poznańska nazwa czy tak się wszędzie nazywa ta potrawa? Jak to drugie, to daj przepis, bo pierwsze słyszę. ;D
OdpowiedzUsuńPewnie poznańska bo z pyrów :P inaczej silne kluski, albo kluski z pokrywki lub kładzione. Ziemniaki, jajko, mąka, sól - to jest ciasto. Musi być gęściejsze jak na placki ziemniaczane. Ziemniaki trochę robią się sine. I potem takie ciasto bierzesz łyżką i kładziesz na gotującą wodę. Gotujesz kilka minut po wypłynięciu, jak pierogi w osolonej wodzie. U nas się je ze skwarkami i kiszoną kapustą zasmażaną... mniaam!
OdpowiedzUsuńOd dawna za mną chodzą placory ziemniaczane, chyba się w końcu z tarką przeproszę... ;)
OdpowiedzUsuń