W królestwie pojedynczej skarpetki
Wieszam pranie, zawsze na koniec zostawiam sobie skarpety, żeby łatwiej było znaleźć parę, a tu?
Brak par. Same pojedyncze... Zwątpienie, spojrzenie na Zosię, która mi w tym procederze towarzyszy... Nie! Nie pomyliłam się. Ma dwie nóżki, ja też mam dwie nogi, myślami przypominam sobie Menża, też z dwoma nogami... Patrzę w miskę jeszcze raz....
Same pojedyncze
Jedna czarna, jedna granatowa, biała, różowa, antypoślizgowa i gładka, wszystko super, tylko ich nie ubierzemy... Ba! Nawet nie wiemy, czy te ich drugie połówki się znajdą...
Też tak macie? |
Winowajca?
Jednym z nich jest nadmiar prania. Wielka kupa do wyprania, która leżała w przedpokoju. Zagarnęłam z grubsza od góry, wyprałam, druga część jeszcze czeka na swój czas...
Drugim jest oczywiście Zofia. I nie jest to tak, że zwalam na nią, bo się nie obroni :P o nie... Ona po prostu uwielbia skarpety :P
Co można zrobić ze skarpetami?
Mnóstwo rzeczy. Można je ściągać, z kartonika wyciągać. Można z nimi raczkować i wciskać pod szafki. O tak, moi drodzy. Zośka do skarpetkowy potwór :P
Ale opowiadasz głupoty mamo :P |
A jak jest u Was? Wszystko poukładane, czy zdarzają się pojedynczaki? Na szczęście u nas to nie reguła, ale tym razem kumulacja mnie zaskoczyła :)
U nas najczęściej u męża pojedyncze skarpety się trafiają... Nie mniej ten mój olewacz skarpetowy ma to nosie i potrafi skarpety nie do pary ubrać! Straszne, jedna biała druga czarna i pojechał do pracy :o
OdpowiedzUsuńNie no, aż tak, to u nas nie jest. Menżu naprawdę nie jest w tym zakresie typowym "mencizną". Nie ubiera brudnych rzeczy, nie robi kulek ze skarpet i nie nosi dziurawych... A nie do pary, to ewentualnie mu się zdarza dwie czarne z różnymi paskami na górze (w ostateczności :) )
OdpowiedzUsuńNo co Ty. Pati uwielbia chować skarpety w najróżniejsze zakamarki.
OdpowiedzUsuńPs.Chicco c4 jeszcze miałam. Następna wersja jakoś mi się nie podobała.
Hehehe, problem pojedynczych skarpet to coś, co zawsze będzie mi towarzyszyć - dzielnie zwalam winę na pralkę, bo NAPRAWDĘ nie mam pojęcia, co dzieje się z moimi skarpetkami :D
OdpowiedzUsuńhttp://mmwdoliniehipsterow.blogspot.com/
No coś jest z tymi skarpetami, bo znikają oj znikają :)
OdpowiedzUsuńNie no u mnie w pralce nie znikają, bo znajduję je w różnych innych miejscach
OdpowiedzUsuńU nas nagminnie znikają pojedyncze skarpety! Czasem się odnajdują a czasem nie:)
OdpowiedzUsuńO masz... Zazdroszczę! Mój jest tak męski, że skarpetki same się gubią - specjalnie dla niego xD
OdpowiedzUsuńAle u nas naprawdę pralka zjada skarpety znalazłam pojedyncze zguby co wcisnęły się jakimś cudem pod tą gumę od pralki podczas prania :)
OdpowiedzUsuń:) hehe... i co lepsze? :P
OdpowiedzUsuńno u mnie też niektóre na zawsze giną :S
OdpowiedzUsuńU mnie też w gumę się wciskają, ale tak, ze je widzę przy wyciąganiu, jednak są mokre jak ścierki i trzeba prać jeszcze raz, bo niedoprane :/ amica
OdpowiedzUsuńoj u nas nagminnie brakowało pary...wkurzyłam się w końcu jak Jasko był malutki ponieważ kupiłam mu jedyne skarpetki które nie obciskały jego nóżek grubiutkich no i wcięło jedną...do tej pory nie wiem gdzie jest...więc zakupiłam woreczek do prania..teraz wszystkie lądują pierw w woreczku potem do pralki...i Janek nie potrafi się jeszcze do niego dorwać :-)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam u nas Janek od małego ściągal i chowal w kuchni po szafkach za łóżko jak juz znalzlam jedna to drugiej nie było.
OdpowiedzUsuńJak rozmontujesz kiedyś pralkę to pewnie kilka tam znajdziesz.
OdpowiedzUsuńjak kupuje skarpetki to po kilka par takich samych potem latwiej dopasowac :)
OdpowiedzUsuńama tadi mami
Ja mam Indesit i to samo robi jak mówisz.do ponownego prania :/
OdpowiedzUsuńHa, ha :) :)
OdpowiedzUsuńMasz w szufladzie odłożone 4 skarpetki bez pary w nadziei, że ich drugie połówki się znajdą :)
U nas giną tylko te Lilkowe...
:) U nas najgorzej te skarpety spacerowe, co to po dwóch godzinach spaceru czekają na następny spacer :P ZOśka ma wtedy raj :D
OdpowiedzUsuńO tak, te pochowane najlepsze :D
OdpowiedzUsuńCo Ty, w pralce czysto, ale Zośka a to pod szafkę wciśnie, a to do koszyka z zabawkami. Przecież skarpeta, to najlepsza zabawka :D
OdpowiedzUsuńDla dorosłych tak też robię :) przynajmniej po dwie pary takie same. Zośce jeszcze nie uskuteczniałam, bo ciągle szukam tych idealnych. Poszukuję baby ono, bo mi szkoda za przesyłkę płacić, a ponoć nie spadają :D
OdpowiedzUsuńO tak... Znam ten stan... My "dorosłe" skarpetki mamy zazwyczaj po kilka par ty samych, wiec zawsze się coś skompletuje ;)
OdpowiedzUsuńNo czyli musimy to przeżyć, Najlepiej prać je w woreczku :) ale jeszcze się nie dorobiłam
OdpowiedzUsuńHahaha, skąd ja to znam! Ostatnio wsadzałam do pralki tylko sparowane skarpetki, a powyciągałam pojedyncze. I jak tutaj żyć? Chyba u mnie winowajcą jest po prostu pralka :D
OdpowiedzUsuńJa raczej na pralkę zrzucić nie mogę. Tym razem miałam kumulację :P ale mam podejrzanych ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, bo u nas to samo ze skarpetkami :D Czasem mam wrażenie, że to pralka je zjada :(
OdpowiedzUsuńU nas identycznie. My odkryliśmy spisek producentów skarpet i proszków do prania. Skarpety w pralce po prostu się rozpuszczają:)
OdpowiedzUsuńno to jest bardzo możliwe, bo jak wiadomo, każda pralka "chodzi" na truskawki
OdpowiedzUsuńDlatego u nas już raczej hurtowo minimum 2 pary takie same... ale bym chciała, żeby mi skarpetki kupowali :D
OdpowiedzUsuńAha, czyli to jednak proszki, a nie pralki, które lubią skarpetki?
OdpowiedzUsuńe, mi woreczek nie za bardzo pomoże, bo cały szkopuł tkwi we wstawieniu prania :P Trudno... Jakoś musimy z tym żyć. Na szczęście jeszcze się znajdują :)
OdpowiedzUsuńHA HA :D U nas też się zdarzają, ale ja nie mam pojęcia, gdzie giną.. Może z pralki uciekają razem z wodą do kanalizacji..?
OdpowiedzUsuńMoże tak, jak u Agnieszki, to najpierw się rozpuszczają??
OdpowiedzUsuńU nas wszystkie do pary. Piorę Groszkowe w specjalnym siateczkowym woreczku ;)
OdpowiedzUsuńo proszę... U nas problem raczej tkwi we wkładaniu do pralki :D
OdpowiedzUsuńOhh jak mnie irytują pojedyncze skarpety... też nie wiem jak to się dzieję :P
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWoreczek do prania to super rozwiązanie, ja jeszcze szukam jakiegoś, żeby skarpetki po wypraniu już były sparowane. ;D
OdpowiedzUsuńTak! Jak się cieszę, że nie jestem sama w skarpetkowym problemie! Skarpetki w naszym domu giną notorycznie! Moja teściowa nie może tego pojąć i ciągle kupuje nam nowe pary a one i tak wsiąkają. Winowajca? Skarpetkowy potwór :D
OdpowiedzUsuń