11 czerwca - dzień podziękowań
Blog wywrócił moje życie, jak Zośka ekran laptopa :) |
Wiem, że mnie nie ma. Mam ciężki czas, telefon popsuty (co oznacza brak kompletny mobilnej opcji), Zofia chorutka, ale tego dnia odpuścić nie mogłam.
Nie mogłam i już :)
Post będzie inny, niemal nic-nie-wnoszący, ale od serca. Dlaczego? Bo to dzisiaj mija pół roku bloga. Od pół roku dzielę się z Wami moimi przemyśleniami, radościami i smutkami. Od sześciu miesięcy codziennie mam co robić, nawet kiedy nie mam, zawsze mogę napisać coś na bloga ;) Od 11 grudnia mam Was, drodzy czytelnicy, mogę się wygadać zawsze, codziennie :)
Dziękuję Wam, bo bez czytelników bloga nie ma, bez tych przeskakujących cyferek ze statystyk nie byłoby motywacji do dalszego pisania. Dziękuję Wam, bo to Wy komentując dajecie kopa, aby pisać więcej. Dziękuję, bo dzięki temu jestem lepsza :)
Proszę o cierpliwość. Obiecuję, że niedługo wrócę na pełen etat, ale i Was jest mniej, przecież lato w pełni, trzeba z tego korzystać :)
Miłego wieczoru!
PS. Zajrzyjcie do archiwum, można się pośmiać z pierwszych postów :D
Wciągnęło pisanie, nie? :)
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza. Ja na początku byłam strasznie leniwa jeśli chodzi o pisanie :/
Już pół roku wow :)
OdpowiedzUsuńBrawo kochana :*
OdpowiedzUsuńWciągnęło, oj wciągnęło :) Mi się teraz rozleniwiło, ze względu na brak czasu...
OdpowiedzUsuńWow wow :)
OdpowiedzUsuńBardzo miły ten post :) Mnie też jest mniej, ale idę na jakość ;) Pozdrowienia :))))
OdpowiedzUsuńHehe :) Dziękuję, że miły ;D Obym mogła świętować rocznicę :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń