Ale ja czytam !
Mój towarzysz :) |
Wczorajszy post o 5 sytuacjach, w których czytać nie mogę, kilka osób zbulwersował... Może nawet fajnie, dobrze jest mieć swoje zdanie, ale dobrze jest też czytać ze zrozumieniem ;-)
Co oznacza czytanie ze zrozumieniem
A np. tyle, że...
- Po zaśnięciu dziecka - jesteś osobą chwilowo bezdzietną, więc punkty 4 i 5 Cię nie dotyczą ;-)
- Kiedy zrobię sobie kawę, i zamiast w pokoju usiądę w kuchni, nie liczy się to jako czytanie przy gotowaniu ;-) i nie będzie to skutkować katastrofą kulinarną, jak gotowanie, pilnowanie dziecka i próba zaglądania do druku jednocześnie
- Kiedy masz w domu inne osoby zajmujące się dzieckiem, wszystko dzieje się inaczej. Kiedy ich nie masz, może zdarzyć się dzień, kiedy nawet potrzeby fizjologiczne, w niektóre dni, musisz załatwiać z dzieckiem na kolanie. A książkę weź na dokładkę?
Ale niektóre osoby trafiły!
Tamten tekst był wprowadzeniem do tego dzisiejszego. Tak naprawdę, to TEN był tym właściwym, który w głowie ułożył się pierwszy :-P
Może to niezbyt odkrywcze, bo kilka osób o tym wspomniało, ale ja chciałam się podzielić książkami elektronicznymi w formie tekstu, oraz audio.
E-book
Czyli książka w formie elektronicznej, ale nadal do czytania. Nie możemy poczuć zapachu papieru (co jest nawet pozytywem, przy książkach z biblioteki), kartki nie szeleszczą...
Ja odkryłam e-booki dość dawno. Na początku studiów, tuż po odkryciu nudnych wykładów, z których jedynym plusem było zdobycie 'obecności'. Nie mam prawdziwego czytacza e-booków, ale komórka z javą wystarczy. A teraz, kiedy każdy ma smartfona, każdy może go wykorzystywać :-)
Zosia do telefonu jest przyzwyczajona, kiedy się karmimy, usypiamy, mam przy sobie telefon. Przeglądam strony internetowe, piszę posty, czytam :) Uwielbiam mój telefon :D
E-book jest:
- Nieszeleszczący
- Lżejszy niż książka
- I zawsze jest w telefonie, nie trzeba o nim myśleć przed wyjściem ;-)
Audiobook
To moje najnowsze odkrycie. Możecie mnie wyśmiewać, dopiero niedawno spróbowałam :-) i bardzo mi się spodobał, bo przejmuje rolę książki z trakcie sytuacji opisanych przeze mnie w tym poście.
Można puścić audiobooka, i korzystać, spokojnie krojąc przy tym warzywa...
Można słuchać, kiedy ktoś inny pięknym głosem czyta nam nową książkę, kiedy pchamy wózek przez nasze (moje) bezdroża... i Wiecie co? To nadal wszystko w moim telefonie... Hmm... Chyba dlatego bateria nie wystarcza na zbyt długo :/
Audiobooki dla dzieci
Mamy i często puszczamy. Coraz częściej zamiast szumu telewizora, wybieramy ciekawe opowiastki skierowane dla najmłodszych. Chociaż czytamy też prawdziwe książeczki, to wtedy, kiedy chcemy się pobawić, a to ma być jedynie tło, wybieramy taką formę obcowania z literaturą :-)
Nasze książeczki do słuchania |
Mamy kilka bajeczek, np takie z Lidla, kupione już dawno. Sama jednak mam frajdę i przyjemność ze słuchania opowieści czytanych prze Annę Dymną, czy Zamachowskiego...
Jest to fajne uzupełnienie standardowego druku. Nie zastąpi go, ale wzbogaci nasze życie o ciekawe historie w chwilach, kiedy, czytanie książki z papieru, może okazać się nie możliwe. :-) (poprzedni post do przeczytania tu)
Jak pisałam na początku, ekspertem nie jestem, moim marzeniem byłoby posiadanie dużej biblioteczki, zarówno książek "namacalnych", jak i tych elektronicznych. Na razie korzystam z bibliotek, zasobów naszych znajomych i wymianie z niektórymi blogerkami (na Kasią Trzydziestką, która właśnie dostała ode mnie książkę na przeczytanie:) ).
Nie korzystałam nigdy z e-booka choć już wiele moich znajomych sobie go bardzo chwali. Myślę, że przyszedł i czas na mnie. Skorzystam przy okazji. Napiszę co o tym sądzę jak przetestuję.
OdpowiedzUsuńAudiobooków jeszcze nie testowałam, ale chyba się skuszę po przeprowadzce - zamiast TV lub radia u mnie w domu będą rozbrzmiewać teksty z książek :)
OdpowiedzUsuńAudiobooki i E-booki to fajna sprawa, ale dla mnie książka to książka :)
OdpowiedzUsuńTak wiec wolę czytać mniej, ale tak jak najbardziej lubię :)
ja jednak stawiam na tradycję i bronię się przed e-bookami choćby dlatego, że mnie oczy bolą, dokładnie tak samo jak za długo czytam na komputerze, choć pewnie i mnie złapie znak czasu
OdpowiedzUsuńE tam, czepiasz się! :P
OdpowiedzUsuńDla mnie telefon jest najlepszy do tego zadania :)
OdpowiedzUsuńna spacerach, czy przy sprzątaniu jest super :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to bardziej zastępstwo za tv niż książki ;)
OdpowiedzUsuńJa też, kiedy jest taka możliwość wybieram prawdziwy druk :) Chętnie wypróbowałabym jakiś czytnik e-booków, ciekawa jestem, czy rzeczywiście są takie przyjemne dla oka :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńDo e-booka się nie przekonam. Nie i już. Jak czytać, to tylko książkę - papierową, może nawet jeszcze pachnącą farbą drukarską. Audiobook to inna bajka - lubię, zwłaszcza, gdy nie mam czasu na czytanie, ale ja zawsze lubiłam słuchowiska radiowe, które praktycznie niczym od audiobooków się nie różnią. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie audiobooki są fajne na spacerze, w domu raczej trudno mi się na nich skupić (ale to dlatego, że jestem wzrokowcem)... E-booki też są super, ale muszę walczyć o iPada z facetem, więc jednak najczęściej czytam po prostu książki (jeśli w ogóle mam na to czas), bo wtedy to jest 100% czas dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie e-book nie zamiast, ale w dodatku :) szczególnie z treściami, które mnie bardzo interesują, a nie są tylko rozrywkowe :)
OdpowiedzUsuńJak pisałam wyżej, e-booki jako pozycje ważne, a nie rozrywkowe zazwyczaj stosuję ;)
OdpowiedzUsuńJa też jak na razie używam tylko książek z papieru, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że nie umiem się skupić na audiobookach, co innego ze słowem pisanym - nieważne czy to audiobook czy papier. Zdecydowanie książka jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem, ale może i do audiobooka się kiedyś przekonam..
OdpowiedzUsuńW takim razie argumenty przemawiają za twoim prawem korzystania z tabletu ;)
OdpowiedzUsuńA mi wystarczy komórka. Na razie tabletu w domu brak :D
OdpowiedzUsuńNa pewno :D To nas nie ominie :D
OdpowiedzUsuńTeż wolę czytać sama :) Ale czasem dla relaksu miło posłuchać :)
OdpowiedzUsuńHmmm e-book ok moze sprobuje :) Ale audio na pewno nie:) chyba ze dla Laury, ja nie lubie sluchac jak kto czyta-musze czytac sama bo czytam bardzo szybko i wkurza mnie jak slucham kogos bo wiem ze bylabym juz dalej w tekscie....juz w szkole nie lubilam sluchac jak Pani nam bajki czytala itp ;)
OdpowiedzUsuńAudiobooki dla dzieci- świetna alternatywa dla bajek oglądanych. U nas bardzo często w użyciu - ulubione Dzieci z Bullerbyn czytane przez Irenę Kwiatkowską Mi znała prawie na pamięć już w wieku 4 lat.
OdpowiedzUsuńAudiobooki - super. Młoda kładzie się do łóżka, włączamy Hefalumpy lub inne ciekawe historie. I co jest najśmieszniejsze? Młodzież ma 3,5 roku; bierze w łapki książke i słuchając stara się tak przewracać strony, żeby zawsze być na tej, która akurat jest czytana :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję tomiska namacalne :)
Audiobooki - super. Młoda kładzie się do łóżka, włączamy ciekawe historie. I co jest najśmieszniejsze? Młodzież ma 3,5 roku; bierze w łapki książke i słuchając stara się tak przewracać strony, żeby zawsze być na tej, która akurat jest czytana :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję tomiska namacalne :)
To super, że tak jej się podoba :D Ciekawe, czy Zosia będzie tak usypiać w jej wieku :D
OdpowiedzUsuńNo proszę :) Fajnie. Ale pewnie ma zdolności duże pamięciowe?
OdpowiedzUsuńAaaa... Ja czasem lubię posłuchać, ale rzeczywiście ciężko być ciągle skupionym, samemu dobrze dostosowuje się tempo czytania do mózgu... (zabrzmiało strasznie, bo ja czytam wolno, czyli wolno myślę ;O)
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, czy ma jakąś wyjątkową łatwość w zapamiętywaniu, ale jeśli czego się słucha sto tysięcy razy, to samo wchodzi do głowy :)
OdpowiedzUsuńjak sto tysięcy to tak ;)
OdpowiedzUsuń