Zupa którą polubili nawet mężczyźni - Domowa pieczarkowa z lanymi kluseczkami
Kolejne danie z naszego kwiatkowego talerzyka - zupa pieczarkowa |
Chcąc ukrócić domowe wydatki, a także zaserwować pewną porcję warzyw przyjęłam zasadę, że raz w tygodniu mamy zupę, która wystarcza na przynajmniej dwa dni. Wiadomo, zupa, to nie danie w 5 minut, ale jak na dwa dni, to można się poświęcić :-)
Zupa pieczarkowa to nic trudnego, a zasmakowała wybitnie.
Dlaczego nie lubią zup?
Ja nie wiem, o co tu chodzi. Ja też zup mojej Mamy, czy innych 'z poprzedniego pokolenia' nie specjalnie lubię. Sama staram się, aby moje zupy były smaczne, a nie jak te odgrzewane z baru mlecznego.
Poza tym zdaniem mojego Menża, zupa to sama woda, więc starać się muszę jeszcze bardziej, a na rosół, to muszę jechać do Teściowej ;-)
Ale zupa!
No ale miało być o pieczarkowej. Więc będzie. Pieczarkowych pewnie jest tyle ile Pań domu, moja była dopracowywana i wreszcie udało mi się zrobić taką, że męskie grono nie tylko sięgnęło po dokładkę, ale i na kolację zupę sobie zażyyczyli, więc? Chyba warto :-)
Myślę, że tą zupką możemy podizelić się śmiało z pociechami po roczku. Jeśli odlejecie im taką wersję przed intensywnym przyprawianiem :-)
Przepis na zupę pieczarkową z lanymi kluseczkami
Składniki
- Porcja rosołowa albo kawałek mięska z kurczaka - udo, skrzydełka, kuper (czego Ci nie żal na zupę)
- Włoszczyzna - marchewka, pietruszka, seler, por
- pieczarki - około 500g
- 2 jajka
- około 8 łyżek mąki (6 do klusek, 2 do zagęszczenia)
- masło
- śmietanka słodka 18% - 200ml
- sól, pieprz
Przygotowanie
Zaczynamy od mięsa. Do zimnej wody wkładamy mięso (największy garnek). Ja kupuję wioskowe kurczaki w całości, a do zupy daję kości z resztkami mięsa - szyjkę, kuper i "budę" czyli to, co zostaje po wykrojeniu piersi. Całość zaczynam gotować na małym ogniu.
Zaczynamy gotowanie od mięsa |
W tym czasie przygotowuję warzywa. Kroję w mniejsze kawałki, ale takie, żeby było je łatwo wyjąć, bo z tej zupy warzywa (poza marchewką) wyciągam.
Przygotowane warzywa |
Chwilę po zagotowaniu ściągam "szumowiny" od mięsa i dodaję warzywa. Ogień musi być mały, i całość potrzebuje czasu, żeby uzyskać jak najbardziej esencjonalny wywar.
Dodajemy warzywa |
W tym czasie zajmuję się porem i pieczarkami. Por siekam w półtalarki, pieczarki trę na grubych oczkach. Można też kilka pieczarek pozostawić w większych kawałkach.
Por i pieczarki możemy przygotować wcześniej |
Wywar - bulion jest gotowy po około 2 godzinach - niestety, zupa potrzebuje czasu. Ja zazwyczaj zostawiam ją (oczywiście pod przykrywką!) na bardzo malutkim ogniu i idziemy na spacer :). Po tym czasie nasza woda pachnie warzywami i mięchem. Właściwie jakby wody było mniej, mógłby to być rosół ;)
Gotowy wywar |
Wyciągamy warzywa i mięso, wywar lekko przyprawiamy i zaczynami z kluseczkami. Przygotowujemy ciasto na kluski - mieszając w kubeczku lub miseczce jajka z mąką i odrobiną soli, a następnie robimy kluseczki - ja bardzo chętnie używam do tego szumówki.
Robimy kluseczki |
Kluseczki muszą kilka minut pogotować się w zupie |
Kiedy kluseczki gotują się w wywarze, my zajmujemy się pieczarkami i porem - całość wrzucamy na patelnię i smażymy na maśle, którego im więcej, tym lepiej :)
Przesmażone pieczarki z porem |
Pozostaje tylko połączyć ze sobą wszystkie składniki, doprawić do smaku solą i pieprzem (ewentualnie białym pieprzem, ponoć lepiej smakuje do pieczarek, ja wolę czarny :) ) i "zaciągnąć". Zaciągam tak - łączę kwirlejką (a właśnie jak się u Was mówi na gwiazdkę na kijku?) mąką z odrobiną wody, po czym dodaję śmietankę, hartuję i wlewam do garnka. Podgrzewam, ale już szybko, żeby się nie ścięło, dodaję marchewkę i te resztki mięska które wydłubałam z kości, bo nic się nie może zmarnować.
Zupa gotowa - wiem, piękna nie jest, ale jak pachnie |
Zupa jest smaczna, w mojej rodzince uwielbiana nawet prze facetów, co jest chyba najkorzystniejszą opinią :D Polecam spróbować.
Zupa pieczarkowa z lanymi kluseczkami - mniam |
Smacznego!
Taka pyszna zupa więc trzeba zrobić i skosztować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWasza pieczarkowa wygląda jak grzybowa. Ja odkrawam blaszki by zuba nie zrobiła się brazowo/błotnista i dodaje serki topione śmietankowe i marchewki w plasterki por w plasterki ząbek czosnku. Bo mój Mąż nie zje błotnisto wyglądającej zupy :)
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
OdpowiedzUsuńJak to mężczyźni nie lubią zup? Widać mój mąż to taki jakiś ewenement, bo nie dość, że zupy lubi, to jeszcze rewelacyjne zupy gotuje, często szukając inspiracji w sieci. Podam mu Twój przepis, bo ja się na jego działkę nie pcham. :D
OdpowiedzUsuńNo co Ty... Moja grzybowa jest dużo bardziej brązowa :) a ta jest taka... szarawa :) Czosnek? Muszę spróbować. Co do serków, to wiem, że fajnie "zaciągają" zupę, ale raczej wolimy śmietankę. Coś kurczę nigdy nie wiadomo, co w tym serku siedzi :) Choć czasem, np do brokułowej to dodaję :)
OdpowiedzUsuńByć może Twojego Męża Mama gotowała smaczne zupy. Mój ma lekką traumę z powodu prawie codziennych zup. Wiesz ile go musiałam namawiać na ogórkową :) Ale za to jaka satysfakcja, kiedy usłyszysz, że to najlepsza ogórkowa w życiu :) mój mąż chwilowo całkowicie wycofał się z kuchni, niestety - on przejął budowę. Ale pizza ,to juz jego działka i do tego też staram się nie wtrącać :D
OdpowiedzUsuńMmmm... ogórkowa... zjadłabym, smaka mi narobiłaś. ;D Muszę męża ścignąć w sobotę, bo dni gotowania ma tylko w weekendy. ;D
OdpowiedzUsuńDobrze, że mąż Cię docenia, to takiego kopa daje. ;D
A u mnie w tym tygodniu będzie, myślę, że jutro, bo muszę do miasta jechać :P
OdpowiedzUsuńAj no nie masz pojęcia, jakiego kopa. To jest świetne :) O ile na porządki, to trzeba mu paluszkiem pokazywać, co zostało zrobione, to obiadki docenia. Dlatego tak chętnie się nimi dzielę, choć może nie są wyszukane. Na Twoją prośbę zrobiłam też Carbonarę (ostatnio zapomnianą) i też były ochy i achy :) W następnym tygodniu wrzucę, bo mi się tu kulinarnie za bardzo zaczyna robić :D
Na szczęście mój mąż jest naprawdę wszystkożerny, a moje zupy uwielbia i w sumie tak teraz myślę- On zdecydowanie lubi warzywa :) Unikat! Ja mam zawsze problem z lanymi kluseczkami...
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda. U nas dziś ogórkowa :)
I ja też zaprotestuje i to za siebie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupy z jednym wyjątkiem - nie tknę choćby mnie przypalali żadnej owocowej, żadnej.
W naszej pieczarki są skrojone w pół-plasterki (pewnie jest jakaś super fachowa nazwa, ale nie znam :) ).
Co to za jedzenie bez zup byłoby :)
To fakt, faceci nie lubią zup. Ta wygląda tak pysznie, że ślinka cieknie mi po brodzie :P
OdpowiedzUsuńo przepis mam podobny, tylko że lanych to ja nie cierpię:) za to małemu często "podrzucam" nie wiedziałam, że ty taka kuchara jesteś...nono ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu mężczyźni kręcą noskami gdy tylko słyszą o zupie na obiad. Twierdzą, że to nie posiłek, a jedynie lekka przystawka:) U nas w domu zdecydowanie góruje mięsko:) Gotujący facet to skarb!:)
OdpowiedzUsuńMój bardzo lubi warzywa, ale "dlaczego tego nie odparować" i "po co ta woda" - to najczęściej słyszę. U mnie jutro :) Może pieczarkowa z kluseczkami podejdzie Lilii?
OdpowiedzUsuńMój już coraz chętniej wcina zupy, ale muszę się pogimnastykować :D
OdpowiedzUsuńJak coś, to będzie na jakąś środę ;)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię, dlatego używam :) i myślę, że kiedyś sobie z Zochą będziemy jeść. Uwielbiam mleczną zupę z lanymi :) A ja to tak trochę lubię ;)
OdpowiedzUsuńHaha, nie no Marcin lubi i warzywa "pływające" w zupie i takie do obiadu. Naprawdę jest bezproblemowy, bo jak czasami słucham opowieści koleżanek, czego Ich mężowie nie jedzą- zgroza :) To ja już wolałabym, żeby wymieniły "co jedzą", byłoby szybciej :) A myślisz, że Lila pieczarki już może? Elizie nie dawałam, chyba dopiero jak skończyła 3lata.
OdpowiedzUsuńno u mnie są pretensje do wody :) Ale i naleśniki i placki ziemniaczane też wchodzą :) A Menżu chętnie coś podgotuje, jak tylko ma czas...
OdpowiedzUsuńMój je wszystko, ale zupa musi być bardzo inna od tych, które jadał w dzieciństwie. No, ale wtedy miał głównie zupy i to chyba taka skaza na psychice. Ważne, że nastawienie powolutku się zmienia :D Czytałam na osesku, że grzyby po 3 roku życia, a pieczarki po 12 miesiącu, ale po obróbce termicznej, a nie surowe ;)
OdpowiedzUsuńCzekam, ach czekam na ten przepis. ;D To ja Ci wtedy będę ochy i achy prawić. ;D
OdpowiedzUsuńWtedy będziesz mogła prawić je sobie, jak zrobisz :) Muszę ogarnąć wszystko :)
OdpowiedzUsuńmój Mężczyzna też każdego dnia jadłby najchętniej samo mięso :)
OdpowiedzUsuńNatomiast mój Tata od mięsa woli racuchy, albo obiad na słodko :)
(to nawet ja wolę konkretny obiad :D)
Zupa bardzo apetyczna :)
Pieczarkowa jest bardzo dobra!
Pozdrawiam
U nas na słodko czasem się zdarzają, jednak bardzo rzadko :) bo mój Menżu za bardzo za słodyczami nie przepada :)
OdpowiedzUsuńMój mąż też uwielbia domową pieczarkową. I też zawsze robimy z kluseczkami. ;)
OdpowiedzUsuńRobimy dzisiaj tą zupkę :) Dzięki za przepis ;)
OdpowiedzUsuńSmacznego. Im bielsze pieczarki tym ładniejsza wychodzi :)
OdpowiedzUsuń:) Kluseczki są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńZrobione , skosztowane...Polecam bo naprawdę pyszota :) Julka też bardzo zadowolona z zupki, tyle nagotowałam że będzie na jutro :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D i też zawsze zupę mam na dwa dni :D
OdpowiedzUsuń