Dzieci są bezlitosne! Skok rozwojowy? Ząbkowanie? A może to złośliwość?
Nie... Dzieci chyba nie mogą być złośliwe z natury, a skąd by moja mała Zosia miała się tego niby nauczyć?
Ząbkowanie
Nasze ząbkowanie trwa w najlepsze, a na razie zęba jest pół. Ślina cieknie po pas, łapska w buzi co rusz... Tylko kiedy się to skończy? Czy są na to skuteczne sposoby? I dlaczego trzymana na rękach nie odczuwa bólu?
Skok rozwojowy
To taki czas, kiedy Maluch intensywnie przyswaja nowe umiejętności. Ma wtedy problemy ze spaniem i marudzi... No nasz skok aktualnie dotyczy... Kategorii... No tak, ale chyba jest kategoria - jestem na rękach - nie ryczę, i mam zabawić się sama, to poryczę :P Zosia jest w 35 tygodniu życia, więc do końca skoku jeszcze trochę zostało...
Złośliwość
Tylko skąd? Po kim? Nie... Myślę, że to taka trochę próba sił. Co wymuszę, czego nie. Ale czasem zdecydowanie to nie złośliwość, tylko potrzeba...
Chcę Mamy, ale mam też Tatę
To teraz główna potrzeba Małej - ostatnio zauważyliśmy u niej mały lęk separacyjny. Ale jak może być inaczej? Przecież to ma przy sobie 23 godziny na dobę... (bo przecież czasem mama się kąpie :) )
Wczoraj wybrałam się na zakupy, po godzinie dostałam ostrzegawczy sygnał od Taty Zosi - "jest słabo", ale? Dał sobie radę :) Jak wróciłam jeszcze godzinę później, siedzieli razem i już się na siebie nie złościli. Bardzo chcę, żeby spędzali ze sobą czas, chcę też, żeby Tato czuł się ważny nie tylko w czasie kąpieli Zosi.
Będziemy pielęgnować tą bliskość i rozwijać relację Córa - Tato. Dlaczego jest to tak ważne? Bo Tato nie ma tyle czasu dla Zosi co Mama, nie ma też cycków... Ale za to czas spędzony z Tatą musi być lepszy, bardziej wartościowy...
Menżu jest dla mnie wielkim wsparciem, nie tylko po to, żeby odciążyć w najgorszym momencie, ale... Z nim mogę się pokłócić, poprzytulać, pobić, pogłaskać, powyzywać, pouśmiechać... Jest potrzebny do utrzymania zdrowia psychicznego :D
Potrzeby dużej Budującej i małej Zofii
Macie tak czasem? Kilka dni - kompletnie do dupy, Niebo jakieś szare, wiatr za mocny, tyłek za wielki i jeszcze brak wsparcia? Tak się nam przynajmniej wydaje...
Ja tak czasem mam, wiece co pomaga? Co rozjaśnia takie gorsze dni? Wsparcie bliskiej osoby... Przytulenie ładujące akumulatory na nowy dzień, uśmiech kruszący nasze zlodowaciałe serducho...
Myślę, że każdy ma prawo do takiego przeładowania życiem, do resetu i bliskości. Nie jestem może Matką idealną, która realizuje rodzicielstwo bliskości w 100%, staram się z Małą nie spać całe noce, nie chodzimy w chuście całymi dniami, ale chcę być dla niej wsparciem. Chcę, żeby wiedziała, że każdego dnia może ode mnie otrzymać tą dawkę miłości potrzebną do stawienia czoła światu. Jestem tutaj dla niej i razem damy sobie radę - z zębolami, ze skokami większymi i mniejszymi, tym bardziej, że jest z nami Tato :-)
Dzisiaj jest już lepiej
Zosia obudziła się weselsza, drzemka trwała dłużej niż 30 minut... Co pomogło? Mama? Tato? Zmiana pogody? Nie ważne :-) Ważne, że dzisiaj będzie lepiej, ważne, że wiemy, że po każdej burzy wychodzi słońce, a i burze nie trwają długo.
Choć wiem, że skoku nie koniec, choć wiem, że zęby będą wychodzić jeszcze prawie dwa lata, choć wiem, że pogoda zmienia się co chwilę - wiem, że damy radę, bo nasza Rodzina zawsze da radę :-D
Na tle prania uśmiecham się najpiękniej |
Kurcze, mojego Kubę też nie boli jak jest na rękach, samotności też nie lubi. Są lepsze i gorsze dni, mam nadzieję że ząbki szybko wyjdą bo pewnie Zosia cierpi. Mojemu małemu jak na razie tylko ślinka cieknie, troszkę też pewnie swędzą dziąsełka. Tak więc wszystko przed nami. Dzięki za dzielenie się doświadczeniem, zawsze to obraz przyszłości jest jaśniejszy i wiemy co nas może czekać:)
OdpowiedzUsuńbywają dni lepsze i gorsze, jak u każdego, ale potem kilka uśmiechów łagodzi obyczaje ;)
OdpowiedzUsuńJak mama, czy tata przytuli to zawsze przestaje boleć :) Ot tak po prostu! Też jestem ciekawa jak to działa :):)
OdpowiedzUsuńZośka cudowna :)
Haha, bo już się cieszy na te piękne czyste ubranka, które niedługo założy :0
OdpowiedzUsuńDzieci nie są złośliwe?! Nie no- moje są, na pewno :)
skąd ja to znam, dużo śliny i non stop paluszki w budzi :) też przez to przechodzimy :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Witam witam, Zosieńka dzieciątko Twoje pierwsze? Wpadłam na chwilę, ale zostanę na dłużej :) Bo my mamuśki musimy się wspierać choćby wirtualnie, pozdrawiam z kuj-pom Edyta, mama prawie 11 miesięcznego Kubusia :) Dobrego dzionka! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) albo po prostu małe potworki wiedzą, że jak zapiszczą, to mama przyjdzie, i się cieszą, że wyszło po ichniemu :P
OdpowiedzUsuńz natury? Kurczę... Nikt nie ostrzegał :) będziemy z tym walczy ć:) na noże i siekiery
OdpowiedzUsuńTo trwa dłuuuugo, u Was pewnie jeszcze też potrwa... Zośka się ślini od 4-5 miesiąca. W zeszłym tygodniu pierwszy ząbek, i to jeden... Jeszcze potrwa, a mamy muszą być dzielne :)
OdpowiedzUsuńWiem wiem... Zauważyłam też, że jako świeżo wyspana, jest dużo "fajniejsza"... no i przy Tacie bardziej wymusza :P ale czasem potrafi się sama zabawić i to mnie cieszy baaardzo :D
OdpowiedzUsuńPierwsze, aczkolwiek nie ostatnie :D (no i nie pierwsza styczność z Maluchem). Polecam, zapraszam do obserwowania :) wsparcie jest jak najbardziej wskazane :D
OdpowiedzUsuńŚliczny uśmiech:)
OdpowiedzUsuńPrzeszłam już ząbkowanie jednego syna,teraz przechodzimy boleści drugiego;) Też miewam dni kiedy wszystko wydaje się jakies trudniejsze.Mieszkanie nie do wysprzątania,ja senna,chłopcy nie chcą się bawić bez mamy. Lubię ten moment kiedy wraca ukochany i wszystkie buzie uśmiechniete;) łącznie z moją ;D dobrze mieć wsparcie;) Będę tu często do Ciebie zaglądać. Pozdrawiam,Natalia
U nas gorsze dni....ząbek idzie a do tego katar i kaszel no i ciągle u mamy na rękach....a dziś mnie podniosłaś na duchu bo piszesz jakbyś mi w myślach czytała ;) na szczęście po burzy zawsze słońce świeci ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Zapraszamy... Na szczęście pięknie poprawia się pogoda i coraz dłużej jest jasno, dlatego w sytuacjach awaryjnych idziemy na drugi spacer :) bo na spacerze nic nie boli... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU nas też katar doszedł, i lekka biegunka, czyli zęby w pełni :P Oby tego słoneczka było jak najwięcej :* Ja się staram siedzieć z małą na podłodze, a nie nosić, bo te moje 10kg to nie taki słodki ciężar :)
OdpowiedzUsuńDzieci sprawdzają na ile sobie mogą pozwolić. Dlatego staram się nie ulegać Calineczce, z różnym skutkiem niestety.
OdpowiedzUsuń