Czy dać żółwiowi chrupki kukurydziane?
Czy można dać żółwiowi chrupki kukurydziane?
Takie pytanie zaprowadziło niejedną osobę na mojego bloga, dlatego odpowiadam :-)
Pewnie by można, ale może się pokleić, zalepić sobie pyszczek. Lepiej
chrupki dać Zosi, bo przecież ona je uwielbia! I nie jest to przesadzone
słowo, użyte na wyrost. Wiele razy pokazała, że chrupki zasługują na 3
miłość życia, po mamie i tacie, a czasem nawet ich wyprzedzają :-P
Jakie chrupki?
My kupujemy chrupki, w których składzie jest tylko grys kukurydziany i powietrze. Żadnych spulchniaczy, mąki, wody, antyutleniaczy itp. W zależności od sklepu, jest wiele typów różniących się kształtem. Dla nas najwygodniejszy jest długi kawał badyla. Starcza na długo i jest bardziej policzalny niż większa ilość drobnych zawijasków. Poza tym łatwiej się małej taką chrupkę łapie.
Chrupki - nasze ulubione |
Skład naszych chrupek |
Ostatecznie, jak na razie, naszym numerem 1 jest taki oto produkt, w który zaopatrujemy się w Inter Marche za zawrotną cenę oscylującą w granicach pięknej polskiej złotówki. Jak na ilość chwil wybawienia, cena świetna :-P
Jestem złą matką - moje dziecko wpierdziela chrupki
Wiem wiem... to zło, najźlejsze zło z całego światowego zła :D Ale powiem tyle - jak się z dzieckiem przebywa czasem po 21 godzin, to się można na chwilę oderwać od niego zapychając go niegroźną chrupką.
Oczywiście Zosia nie jada samych chrupek. Je chlebek i jabłuszko, i gruszkę, i marchewkę i to, co dostanie ode mnie z łyżeczki. Nic jednak nie jest tak skuteczne, jak chrupka. Oczywiście nie je ich dużo - pewnie około 3-4 dziennie. Wtedy np mogę iść do łazienki albo odetchnąć. Warto? WARTO!
![]() |
Mała Zosia - chrupaskowy potwór :-) |
Tak czy inaczej - chrupki polecam. Jako odreagowanie, przyjemną przekąskę i łatwy sposób na naukę samodzielnego wkładania jedzonka do małej buzi.
A co Wy o tym sądzicie? Też jesteście złe/źli?
Jestem mama dwójki dziewczynek jedna będzie miała w maju trzy latka a druga jest w wieku Pani córki, dokładnie 16 czerwiec więc trochę młodsza ;-) obydwie wcinaly i nadal wciągają chrupki i mają się świetnie :) a co mam chwilę dla siebie a i dziecko się nie nudzi ;) z tym że moja mała zajada jeszcze biszkopty i petitki, bo czemu starsza siostra miałaby się nie podzielić ;D
OdpowiedzUsuńSuper :) Nie jestem jedyna :) My nie dajemy Zosi cukru, więc na razie ciasteczka odpuszczamy :P no, ale Zośka to duża dziewczynka, jakby jeszcze cukrowe ciastka dostała, to by już tyłeczka nie podniosła :P
OdpowiedzUsuńmoja to mała pyza jest ale jestem zdania że jak się nauczy chodzic to wylata , tak jak było ze starszą ;-) czytałam że Zosia chętnie obiadki zjada, a u mnie z obiadem trzeba się nagimnastykowac bo woli owoce, no chyba ze na obiad pomidorówka :p chciałam tylko podziękować za przepis z kaszka bo dzięki temu zaczęła jeść normalnie śniadanie a nie tylko cycka :p
OdpowiedzUsuńRaz zjada, raz nie zjada... :-D Cieszę się, że kaszka posmakowała. My z rana jemy manną z płatkami owsianymi, a wieczorem kukurydzianą z płatkami ryżowymi. :) a co do obiadków. Próbowałaś dać w rękę marchewkę albo ziemniaczka? Jak Zosia nie chce jeść to daje jej warzywa w kawałkach do samodzielnego zjedzenia i się udaje chociaż coś :P
OdpowiedzUsuńSzczerze nie próbowałam ale przy najbliższej odmowie zjedzenia obiadu spróbuje ;-) my dzisiaj mamy sukces wkońcu moja mała wypili herbatę z butli ;-) bo od urodzenia podanie czegokolwiek w butli kończyło się płaczem :>
OdpowiedzUsuńu nas chrupki też były, ale jako to w życiu bywa, miłości się zmieniają z wiekiem... więc po chrupkach pozostało tylko wspomnienie:)
OdpowiedzUsuńMlody też je chrupki. A co!
OdpowiedzUsuńWięc korzystam póki działają :D
OdpowiedzUsuń:) a pewno.
OdpowiedzUsuńCali też wcina chrupki, nie widzę w tym nic złego. ;)
OdpowiedzUsuńA ile Zosia juz ma?
OdpowiedzUsuńJak ładnie trzyma w rączce chrupka :) moja Lenka jeszcze jest za mała na chrupki ale za kilka miesięcy też spróbuje jej dać ;)
OdpowiedzUsuńMoje też wsuwało i co ? I nic żyje :)
OdpowiedzUsuńuff... Nie jestem czarownicą :P
OdpowiedzUsuń8 miesięcy skończone http://budujacamama.blogspot.com/2014/02/zosia-skonczya-8-miesiecy.html
OdpowiedzUsuńno, ona już duża dziewucha, i łyżeczkę trzyma. Zosia dostała pierwszego chrupka w Sylwestra - jak impreza, to impreza :) miała 6,5 miesiąca.
OdpowiedzUsuńto Zosia też ma duże szanse na przeżycie ;P
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tacy źli jesteśmy ;).
OdpowiedzUsuńCo prawda u nas z chrupek wyrośliśmy (a przynajmniej chwilowo) i teraz królują rodzynki, suszone żurawiny i 'corn flakes', ale swoją porcję przejedliśmy. Co więcej każda z panien miała podobnie - był okres zapychania się chrupkami.
Nie widzę nic złego w chrupkach kukurydzianych, nawet w większych ilościach. To przeciez to samo, co kaszka kukurydziana, nie będę juz anwet wspominać, że kukurydza jest bardzo zdrowa
OdpowiedzUsuńUważam, że dzieciom można dać spróbować wszystko. Grunt robić to z głową i nie przesadzać. Moja córeczka jest jeszcze za mała na chrupki, ale na pewno jej kupię kiedyś. Pozdrawiam:)!
OdpowiedzUsuńNo m strasznie źli bo i chrupek kukurydziany, i wafle ryżowe, i inne biszkopty i dziwne rzeczy :D
OdpowiedzUsuń:) tak, to chyba właśnie mamy taki okres ,że chrupka jest dobra na wszystko :D
OdpowiedzUsuńTak! Dlatego zaznaczyłam jakie to chrupki, nie te słodzone
OdpowiedzUsuńNiestety, w niektórych momentach jest lekka przesada, ale jak już pisano, jest to przejściowe :)
OdpowiedzUsuńSzymek już większy, więc macie większe pole manewru... Zosia czasem dostaje takie wafle ryżowe, ale takie wielkie jak talerzyk jednolite bez ziarenek :) Ze słodkiego na razie rezygnujemy
OdpowiedzUsuńMy też takie wafle jemy :)
OdpowiedzUsuńA my słodkie dajemy bo słodkich kaszek już nie ma i herbatek nie pijemy :)
A my chrupkom mówimy nie :) Ale mam tyle innych, grzechów kulinarnych, że spokojnie... :)
OdpowiedzUsuńO tak, mój junior uwielbia chrupki :)
OdpowiedzUsuńHehe, ale to nie znaczy, że Eliza nie zna smaku chrupek kukurydzianych :) A Lila nota bene, dziś go poznała, bo byliśmy u znajomych i została poczęstowana :) Ale nie zachwyciły Jej- w przeciwieństwie do ciasteczek maślanych, i tak myślę, że wolałabym w takim razie, żeby jednak to chrupki wybrała :)
OdpowiedzUsuńBo ona już większa dużo :) Zosia to dziwne dziecię, bo lubi kwaśne jabłka i woli wodę niż sok :P no, ale te chrupki, to jak narkotyki :D
OdpowiedzUsuńteż polecam, jak najbardziej, z czasem mała nie będzie ich chciała bo jej po prostu się znudzą póki co niech wcina
OdpowiedzUsuńJa już teraz to kupuję po 3 paczki, bo nigdzie indziej nie znalazłam odpowiednich, a nie zawsze mam po drodze to tego sklepu
OdpowiedzUsuńoho! jedyna się wybiła :D
OdpowiedzUsuńMaluch jeszcze chrupek nie dostał, ale tylko dlatego, że jakoś zawsze zapominałam kupić, za to zajada się wafelkami ryżowymi. :)
OdpowiedzUsuń